Tablica ogłoszeń

2.03.2013 - Cukiernia skończyła swoją działalność.

Cukiernia ruszyła! Proszę o zgłaszanie się do ocen po uprzednim przeczytaniu regulaminu. Poszukujemy też ludzi, którzy chcą oceniać razem z nami! Więcej w zakładce "Zostań Cukiernikiem!"

Wszystkie kolejki zablokowane, dopóki nie ocenimy wszystkich blogów, które się zgłosiły. Proszę ludzi o niezgłaszanie się do oceny!


Oceniająca Heladas i Fioletowa (znana wcześniej jako Xara), będą mieć maksymalnie 5 blogów w swojej kolejce.

Fioletowa ma na razie zablokowaną kolejkę.

Arbalester odeszła z Cukierni.

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Życzenia na 2013!


Życzę wszystkim wesołej zabawy, spełnienia marzeń i dużo alkoholu! Tylko nie przesadzajcie! *mruga porozumiewawczo* 

Dziękuję za to, że ze mną jesteście. Za każdą ocenę i na 2013 życzę nam ich więcej i większego zapału do pracy. Mam nadzieję, że przez 2013 zdobędziecie wspaniałe wspomnienia! 

Tego wszystkiego z całego serca życzy,

Samotny

P.S. Będą raczej duże zmiany w regulaminie. Wszystko napiszę w poście pierwszego stycznia, a drugiego wszystko wejdzie w życie. Pozdrawiam i ściskam wszystkich! 

niedziela, 23 grudnia 2012

Sprawy Parafialne V

Witam wszystkich, szczególnie oceniających, bo do nich jest skierowany ten post. Chciałbym ogłosić, że od dzisiaj do pierwszego stycznia Cukiernia będzie zamknięta. Mały remont w trakcie świąt, zmiany w punktacji i generalne porządki. I są święta, więc chcę, żeby każdy się z nich nacieszył, a nie oceniał. 

Z innych spraw, to martwi mnie, że tak mało jest ocenianych blogów. Nie chcę wprowadzać regulaminu, że trzeba przynajmniej oceniać dwa blogi na miesiąc, ale będę musiał jak tak dalej będzie. Potraktujcie to jako ostrzeżenie, które nie jest skierowane do wszystkich, bo niektórzy oceniający się wywiązują z obowiązków. 

Jeśli chodzi o porządki i zmiany, prosiłbym wszystkich oceniających, żeby napisali do mnie na GG albo na mój e-mail propozycje zmian. Każdy pomysł zostanie przemyślany. Trzeba iść do przodu i ciągle się poprawiać! 

Jeszcze ostatnia sprawa. Na katalog-ocenialni pojawiła się notka o Cukierni. Chciałbym, żeby każdy się z nią zapoznał i może wprowadził zmiany do swoich stron "O Mnie." To by było na tyle.

Mam nadzieję, że będzie więcej ocen po tym krótkim wolnym. Dziękuję ludziom za wsparcie i najbardziej dziękuję oceniającym za to, że jakoś przetrzymali ze mną. Naprawdę to doceniam! 

Kontakt: 
e-mail: apocalyptica1995q@gmail.com 
albo: cukierniakrytyki@gmail.com
GG: 12678749

P.S. Bym zapomniał. Fioletowa, Heladas i Misumi - musicie się wypowiedzieć o okresie próbnym CarpeDiem. Napiszcie do mnie co myślicie. I prosiłbym Arbalester o prawie natychmiastową ocenę po pierwszym stycznia. 

Pozdrawiam wszystkich!

Edit: Życzę wszystkim wesołych i spokojnych świąt, spędzonych w gronie rodziny i bliskich! 

niedziela, 16 grudnia 2012

(019) nadrodzezycia.blogspot.com

Oceniany blog: Na drodze życia
Oceniający: Heladas

Pierwsze wrażenie: 

Mam mieszane uczucia. Adres nie wzbudza żadnych podejrzeń, zachęca do czytania Twojego opowiadania. Nie zastanawiałam się długo, natychmiast znalazłam się na Twojej stronie. Ucieszyłam się, kiedy pod słowami „na drodze życia” zobaczyłam opowiadanie, zamiast nudnego pamiętnika z przemyśleniami (bez obrazy dla tych, co piszą pamiętniki). Rozmieszasz mnie tytułem bloga, który w pewien sposób powinien być Twoją wizytówką dla innych, a umieszczenie tam samej kropki, bez żadnego przesłania mija się z celem. Zamiast tytułu otrzymałam dwa, zupełne inne zdania na głównym obrazku, co poprawia odczucia. O kolorach wypiszę w punkcie szablonu. 

6/10

Szablon: 

Podczas oceniania innych opowiadań, czasami zerkałam na Twoją stronę. Zmieniałaś szablon po kilkanaście razy, właściwie na zmianę – raz gorszy, raz lepszy. Obecnie trafiłaś na średni. Mam wrażenie, że autorka szablonu trochę nie dopasowała obrazek do szerokości, czy źle dobrała kolorystykę. Mogła bardziej pobawić się rożnymi teksturami.

Dominują trzy odcienie szarości, najbardziej dobija kolorystyka w notkach, ale o tym za chwilę. Interesuje mnie postać na nagłówku. Tajemnicza, z pewnością jej historia jest podobna. O ile, to główną bohaterkę przedstawiasz na szablonie, równie dobrze mogłaś wybrać przypadkową osobę. Nie wiem, po jaką cholerę, jest w lewym dolnym roku obrazka, takie zamglenie. Po co? Tylko niszczy zdjęcie, nic nie wnosi pozytywnego. Czcionki napisów są dobrane poprawnie, na szczęście mogę odczytać, co chciałaś umieścić. Ogółem: za ponuro u Ciebie. Co do koloru czcionki w rozdziałach: skasuj odcienie szarości, na białym lepiej widać. 

2/5

Posty:

Aktualna liczba wynosi: jedenaście. Jest w czym wybierać, a to się najbardziej liczy. Zauważyłam na wstępie, że stosujesz akapity i rozdziały są bogate w opisy, co przydaje się w narracji pierwszoosobowej. Bohaterem opowiadania okazała się dziewczyna. 

Rozdział pierwszy 

Zaledwie w pierwszym akapicie intrygujesz czytelnika. Ot tak wprowadzasz główną bohaterkę, wprowadzasz stopniowo do jej przeszłości. Nie jestem rozczarowana, chociaż spodziewałam się czegoś lepszego, odnośnie stylu, poprawności językowej. Chyba pierwszy raz spotykam się z pytaniami odnośnie życia, jakie bohater przed sobą stawia. 

„każdy może zadać sobie takie pytanie ale kto” – przecinek przed „ale” 

„. Ci którzy nie mieli” – Ten sam błąd interpunkcyjny, przed „którzy”.

„Dziećmi które w przyszłości miały zostać” – wymagany przecinek między „dziećmi” i „które” 

„żadnego dźwięku miałam odejść ale moją” – ta sama uwaga, co powyżej. Przed „ale”

„a w nie wbite” – razem, „niewbite”. „Nie” z przymiotnikami piszemy razem

„Z każdym kolejnym krokiem coraz bardziej zbliżaliśmy się do ogromnych brązowych drzwi. Nigdy w życiu nie połączyłabym niebieskiego z brązowym lecz tutaj pasowało to idealnie. Byliśmy coraz bliżej drzwi” – W trzecim zdaniu powieliłaś czynność innymi słowami. Proponuję napisać inaczej, osobiście trochę gubię się w tym szyku zdań. 

„W środku czułam respekt do tego człowieka i czekałam tylko aż się odezwie, i się doczekałam” – Po co zastosowałaś podwójnie spójniki? Swoją drogą, słowa „I się doczekałam” psuję magię tego zdania. „ W środku”, czyli gdzie? Lepiej zabrzmi „Czułam respekt do tego człowieka, czekałam tylko aż się odezwie”

„Powiedział „ – Co powiedział? Nie dałaś żadnej wypowiedzi tego mężczyzny, żeby zaakcentować tym słowem narrację. Jego wypowiedź jest dopiero po trzech kropkach. Zastanawiam się, czy znasz prawidłowe zastosowane tych trzech kropek. Dalsza akcja nie potrzebuje takiego rozdzielenia. 

„W równym stopniu może cię on zszokować co zainteresować” – po pierwsze, brakuje przecinka w jednym miejscu. Po drugie, zdecyduj się na jedną czynność tego tematu. Zainteresowanie, a zszokowanie to dwie, odmienne sprawy. A jak już mają być dwie, proponuję „W równym stopniu może cię on zszokować i zainteresować” 

„Nie wyspana” – razem, „niewyspana” 

„Idę co centrum” – Chodziło „Idę do centrum”? 

„własnie” – poprawna forma: „właśnie”

Ze wszystkich bohaterów dziwny mężczyzna podtrzymuje fabułę. 

Rozdział drugi 

W fabule wątki są nadal zagmatwane, nie wiem, do jakiego celu to zmierza. I jak można w opowiadaniu nagle napisać, na środku strony, drukowanymi literami „I wtedy nastał chaos”? Opis zachowania ludzi jest oczywiście dopiero, po złym przeniesieniu akcji. 

„Wielu ludzi mijało mnie, rzucając mi zszokowane spojrzenie, lecz tylko jedna wydała mi się znajoma” – brakuje jednego słowa, mianowicie „Lecz tylko jedna osoba wydawała mi się znajoma”

„pierwsze piętro, biegnąc po schodach” – „biegnąc” mi tutaj zdecydowanie nie pasuje. „wbiegając po schodach”

Rozdział trzeci 

Dziewczyna rozpoczyna naukę walk w dziwnym ośrodku. Są tu postacie, które w ogóle nie przypadają do gustu. Bohaterka wydaje się być pewna siebie, trochę egoistyczna. Może gdzieś czai się tajemnica tego wszystkiego, ale osobiście jej nie dostrzegam. Powinnaś skupić się na dopracowaniu wszystkich postaci, chodzi mi o ich charaktery. Pierwszego dnia zdołała coś wyczarować i wpaść w kłopoty? Dziwne. 

Rozdział czwarty 

Simon za szybko zakochał się w Mate. W tym rozdziale nie tylko Mate się wypowiada, ktoś jeszcze. Ledwo mogłam dostrzec taki dodatek, nie napisałaś na kim skupiasz uwagę z postaci. Pół przemienną? Na jakiej podstawie piszesz całe opowiadanie? Przypomina mi to kilka książek, które do tej pory przeczytałam i powinnaś gdzieś zaznaczyć, jeśli to FanFick. Mate ma ciekawą moc, związaną z cieniem. Na razie jest za słaba, aby ją w pełni okiełznać. Z czasem może jej się udać, chociaż znając Ciebie, w następnej notce już będzie mistrzynią w władaniu mocy. Błędy? Głównie interpunkcja, której nie będę wypisywać, są podobne przykłady przy rozdziale pierwszym. 

Rozdział piąty 

Miałam rację, odnośnie mocy dziewczyny. Jej kłopoty zaczynają nabierać niebezpiecznego tempa, zakreślając szersze pole do popisu. Z dziewczyną wiąże się pewna przepowiednia, którą będziesz realizować w dalszych rozdziałach. Zainteresowanie, które pojawiło się na pierwszym akapicie rozdziału pierwszego, wyparowało. W tym zaś podoba mi się zakończenie, nic więcej. Uściśliłaś to, co każdy człowiek może wiedzieć odnośnie nadziei. 

„nie wiedząc, że to co tam zastanę, będzie takie. „ – Takie, czyli jakie? Jakieś określenie przymiotnikowe mogłoby zakończyć to zdanie, sensowniej. 

Rozdział szósty

Brak rozdziału! Przez chwilę myślałam, że źle ustawiłaś rozdziały i rozdział siódmy jest szóstym. Nic bardziej mylnego. Uzupełnij koniecznie braki. Pozostali czytelnicy, w tym ja, możemy mieć problem z odnalezieniem się w późniejszej akcji. 

Rozdział siódmy


Minimalna poprawa w opisach! Opisałaś tak dokładnie uczucia Simona po chwilowej stracie Mate, iż bez problemu mogłam sobie wyobrazić to, co on czuje w danej chwili. Może go nawet polubię. 

„Usta które potrafiły wyczarować ze zwykłych słów melodię, usta które drżały przy naszych pocałunkach. „ – przecinek to raz, a dwa wprowadziłaś dziwny szyk zdania. Już wiem, jak to naprawić. „Usta, które potrafiły wyczarować ze zwykłych słów melodię, drżące przy naszych pocałunkach”

„. A z nią moja chęć do życia. „ – zdanie samo w sobie jest poprawne, proponuję „A z nią wróciła chęć do życia”

Nie zauważyłam akapitów przy narracji Mate. Jednym ciągiem opisałaś sytuację. Nie jestem pewna, czy określenie „Ironia losu” pasuje do tego rozdziału. 

Rozdział ósmy 

Dziewczyna powoli wraca do otaczającej ją rzeczywistości. Uczucia Simona są zrozumiałe. Nic nie przyspieszasz, wszystko ma swój rytm. Mogłabyś bardziej jego rozbudować. Z poprzednich rozdziałów sporo wiemy o głównej bohaterce, o nim niewiele. Może odegra inną rolę, niż rola mistrza, czy chłopaka dziewczyny. 

W dodatku, Twoja czytelniczka potwierdza moje przemyślenia na temat Twoich opisów. Kogo obchodzi, jak ubiera się bohaterka i w co? Podejrzewam, że chciałaś lekko spowolnić akcję tymi czynnościami. 

„nie przyzwyczajone” – powtórzę się. Nie z przymiotnikami piszemy razem. „Nieprzyzwyczajone”

Rozdział jedenasty 

Nie stosujesz akapitów. Opis na początku rozdziału odrobinę wciąga. Mate będzie musiała zmierzyć się z nowym wrogiem, co podczas bitwy nie będzie dość prostym i łatwym zadaniem. Znowu widzę delikatną poprawę. Dopiero teraz zaczynasz uważać na to, co piszesz, bawić się opisami, uczuciami bohaterów. Nie wiedziałam, że irytująca do tej pory Mate, da się trochę polubić przez czytelnika. Jednak błędy, jak były, tak są, wniosku nie zmienię. 

Podsumowanie: Radzę nie spieszyć się z nowym rozdziałem, wrócić do starych, poprawić błędy. Albo skasować, napisać od początku, z lepszym efektem. Czegoś mi tutaj brakowało. Momentami przypominałaś mi opowiadanie koleżanki, która pisała podobnie. Opowiadanie ma szansę zaistnieć. Trzeba wyszczególnić wątki główne, całą akcję na pierwszy plan i do niej stopniowo dodawać elementy poboczne.

Za mało wiem o prawdziwej matce dziewczyny, czy staruszku, którego spotkała na początku i jako jedyny trzymał się przez pozostałe rozdziały. Nie dziwi mnie fakt, że mało osób komentuje Twoje notki, mimo Twoich starań. Robisz błędy interpunkcyjne na każdym kroku, chyba nie sprawdzasz notek przed publikacją. Sama forma leży. Raz wyśrodkowana, innym znowu wyjustowana. Błąd w ustawieniach, czy Twój? Na to też radzę uważać, strasznie denerwuje przy czytaniu. Poszukaj kogoś, aby Ci sprawdzał notki, wytłumaczył błędy. Postacie, jak wspomniałam wcześniej, wymagają dopracowania. 

10/30

Linki i dodatki: 

W porządku, nie mogę się do niczego przyczepić. 

5/5

Opis „o mnie”:

Szeroki. Nie znam Twojego wieku ani miejsca zamieszkania, jedynie imię i to, jaka jesteś na co dzień. Dla ciebie ważne jest pisanie, mam rację? Przy tym zajęciu możesz odnaleźć siebie, wśród ponurych ludzi. Niestety, za błędy interpunkcyjne i ogólne, maksimum nie mogę wystawić, a szkoda, marnuje się lekkie przesłanie filozoficzne. 

3/10

Punkty dodatkowe: 

Za Simona. W przyszłości nie zmarnuj tej postaci. 

1/5

Podsumowanie:

Jeśli będziesz wkładać w swoje opowiadanie serce, dojdziesz do perfekcyjnego poziomu. Na razie pozostaje długa droga przed Tobą. Moje rady pozostają takie same, jak powyżej w poszczególnych punktach. 

Razem: 27 punktów na 65.

Ocena: Spalony Spód (dopuszczający) 

Póki mogę, spieszę z nowymi ocenami. Po świętach będzie sporo pracy na uczelni, dodatkowo 23 stycznia zaczynają się egzaminy, które są gorsze od matury. Żyć, nie umierać.

niedziela, 9 grudnia 2012

(018) prawdziwa-magia-fairy-tail.blogspot.com

Oceniający: Heladas

Pierwsze wrażenie: 

Raczej pozytywne. Adres bloga wprawdzie nie zachwyca, na samym początku wiem, z jakim opowiadaniem mam do czynienia. Częściowo trafiłaś w dziesiątkę, Fairy Tail należy do moich, ulubionych anime. W adresie są plusy. „Prawdziwa Magia” ciekawe, co autor chciał przekazać innym i jak pokieruje losy bohaterów. Tytuł bloga jest taki sam, nic się nie zmienia od belki. Umieściłaś pod spodem napis „Inna historia Fairy Tail”, co nie jest dobrym rozwiązaniem. Pomyśl nad innym napisem, a powinno być dobrze. 

5/10

Szablon: 

Z ciepłej Cukierni wędruję na czarnobiałą stronę, od której czuję chłód przez kolory. Białe tło, gdzieś pojawiają się niebieskie tytuły ramek oraz dziewczyna, w tych samych kolorach poza białym i czarnym, sukienkę ma raczej jasno szarą. Wyciąga dłoń, patrzy na czytelnika tajemniczym spojrzeniem. Szczerze mogę powiedzieć, że ktoś zupełnie obcy, który przypadkiem wejdzie na Twojego bloga nie zostanie na dłużej przez kompozycję szablonu. Wszystko jest na swoim miejscu, nie widzę bałaganu. W innym ułożeniu, z tymi samymi kolorami byłby ciekawszy nawet dla obcego człowieka. 

3/5

Posty:

Wiesz, że czytając czarny tekst na białym tle można sobie oczy zepsuć? Nie jestem zadowolona z tła zewnętrznego, u ciebie biało, w wordzie tak samo. Opowiadanie długie, ma sporo postów, dlatego ponownie zrobię porównanie. Zacznijmy tradycyjnie od prologu, który oczywiście posiadasz. 

Prolog

Na Twoim, drugim blogu chwaliłam Cię za pewną umiejętność. Przypominasz sobie? Jeśli nie, przypomnę. Prolog zauroczył nie tylko samą formą narracyjną. Pomieszałaś normalne życie z fantastycznym. Lubisz bawić się w filozofa. Bohaterka nie jest do końca typową postacią. Właściwie, niewiele o niej wiem, z jakiej jest strefy. Dobrej, czy złej? Dla niej stworzyłaś tajemniczą aurę, nie pozwalasz bardziej zbliżyć się do Rayli. Dziewczyna nie jest sama, towarzyszy jej magiczny kot. Czy ona jest Smoczym Zabójcą? 

„Pełne sadystycznej natury... Czerwone oczy, nieruchome spojrzenie.” – spojrzenie kłóci się z oczami, początkiem zdania. Może miałaś wtedy na myśli „ Pełne sadystycznej natury czerwone oczy o nieruchomym spojrzeniu”? 

„Stara tradycyjna karczma, o tej porze pękała w szwach, od gawędzących wesoło magów, jak i zwykłych ludzi.” – nie rozumiem, czemu jest w tym zdaniu aż tyle przecinków, przecież na końcu występuje spójnik i słowo „jak”. „ Stara tradycyjna karczma o tej porze pękała w szwach od gawędzących wesoło magów, jak i zwykłych ludzi” 

Rozdział pierwszy „Kot w butach”

Rayla jest z pewnością tajemniczą postacią. Nie przepada za tak bardzo znaną gildą, mianowicie za Fairy Tail. Nie rozumie dumy Gildartsa. W dodatku razem z wiernym towarzyszem tworzy zabójczy duet, ludzie nie przepadają za nimi, wręcz odczuwają strach na ich widok. Podoba mi się aura tajemniczości, jaką dla nas stworzyłaś. Dodałaś więcej mrocznych elementów. Wydarzenia opisujesz lekkim stylem, nie miałam problemu ze zrozumieniem treści. 

„na prządku” – w drugim wyrazie zapomniałaś o jednej literze. 

„pominkiem Zerefa” – pomnikiem. 

„nieuniknie” – „nie” z czasownikami piszemy osobno. 

Charakter Gildartsa dobrze przedstawiony. 

Rozdział drugi „ Walka jest życiem” 

Przeszłość bohaterki związana będzie z Acnologią? Musiała znać czarnego smoka, skoro śniła o nim koszmar. Słowa bandziora z poprzedniego rozdziału nie bez powodu powtarzają się w tym rozdziale, to chyba forma pewnej przepowiedni, która decyduje o życiu Rayli, pozostałych bohaterów. Na szczęście Rayla nie jest sama, jej przyjaciel obudził ją w odpowiednim momencie, nie przeżywała długo snu. Podziwiam go, że potrafi znieść charakter swojej „pani”, zrozumieć jej mowę, gesty. Większość osób na pewno zignorowałoby taką osobę, zapomniało o niej. Odnoszę wrażenie, że dałaś Rayli pewne cechy z własnego charakteru, życia. 

„raatusza” – o jedno „a” za dużo. 

„Chyba powinnieśmy” – powinniśmy. 

Rozdział trzeci „Ostatnia wola” 

W tym rozdziale zauważyłam całe przesłanie fabuły, odnośnie baśni. Porównujesz smutne i radosne momenty z przeszłości życia Rayli, bardziej przeważają pierwsze. Akcja zdecydowanie nabiera szybszego tempa, są walki, które opisałaś świetnie. Z pewnością dużo czytasz albo oglądasz fantastyczne filmy z walkami, apotem potrafisz stworzyć własne opisy, pełne grozy. Aż muzyka w tle przeszkadza w czytaniu i muszę ją wyłączyć, aby skupić się na treści. Zakończenie rozdziału zachęca do dalszego śledzenia przygód Rayli. 

„Przyzwyczaiła się już do bólu” – lepiej brzmi bez tego słowa. 

„ktoś torturuje biestialsko jakieś biedne zwierzę. „ – Ta sama uwaga, co powyżej. I chyba miałaś na myśli „bestialsko”. 

Rozdział czwarty „Uśmiech” 

Spokojna atmosfera panuje u naszych bohaterów. Zapoznałaś czytelników z wadą Exeeda i nie dziwię się, dlaczego z pieniędzmi mają krucho. Przyjaciel dziwnie okazuje jej przyjaźń. Niby trzymają się razem, a potrafi ją wykorzystać do celów pieniężnych. Na końcu dopiero wyruszają do Mangoli, gdzie tam swoją siedzibę ma Fairy Tail. Trochę inaczej wyobrażam sobie Raylę z wyglądu, ale to nie jest złe podejście, każdy inaczej spostrzega danego bohatera. 

„przewijaja się razem” – literówka. „przewijają” albo „dobro i zło przewija się razem”” 

„ Tym czym „ – przecinek między wyrazami. 

„troszczyła, zwłaszcza kiedy” – błędne miejsce przecinka. „ troszczyła zwłaszcza, kiedy” 

„rany kłóte” – „ kłute” 

„Zanużyła się głębiej, tak że” – „zanurzyła” to raz, a dwa „zanurzyła się głębiej tak, że” przecinek przed „że”. 

„Krzyk i głosny nienawistny” – „głośny” 

„czystą i namacalnę” – „namacalną”

„Nie wiedziała co” – przecinek „nie wiedziała, co” 

„przeliczał pieniędze” – „pieniądze” 

„Z uśmiechem” – „uśmiechem” 

„sakwy i pobrzdękał” – „potrząsał” 

„Ale za to, zjemy coś w barze!-Zakomenderował i wziąwszy worek poleciał za swoją towarzyszką.” – słowo „Zakomenderował” z małej litery. Zdanie zaczyna się od „ale” a kończy na kropce w kwestii narratora. 

Rozdział piąty „Słowa”

Historia Rayli zaczyna się stopniowo rozszerzać. Napotyka na swej drodze nowe osoby, które później mogą zostać jej przyjaciółmi, w co wątpię, znając treść poprzednich rozdziałów i jej charakter. Jeszcze nie dotarli do Magnolii, pewnie w następnych rozdziałach powiążesz losy Rayli z magami Fairy Tail, bardziej szczegółowo. Takie podejście ma swoje plusy – bohaterka nie musi od razu z nimi przebywać, miło jest czytać o innych wątkach, które najmniej są powiązane z znaną gildią. 

„na codzień” – osobno „ co dzień” 

„ zaciągając głębiej w czeluście piekieł” – poprawna forma: „ w czeluści piekieł” 

„otwarły się dzwiczki” – „drzwiczki” 

„Wtem drzewo które rosło ” – przecinek przed „które”

Rozdział dziesiąty, część „Strach i Maska” 

Krótki. Nie wiem, kiedy nagle dotrwałam do końca postu. Postacie niewiele mówią, głównie skupiasz się na opisach. Są w paskudnym miejscu, ale akurat taka sceneria do Rayli pasuje bardzo dobrze. Od początku tułała się po świecie w nieciekawych miejscach, zostawiając za sobą skutki tragedii, więc dlaczego teraz miałoby być inaczej? Nie obchodzi ją kolejny Exeed, gdy Freddy zostaje ranny, rusza mu z pomocą. 

Rozdział dziesiąty, część „postanowienia” 

Odnoszę wrażenie, że z tym rozdziałem kończy się coś istotnego, a zaczyna zupełnie nowego. Przemyślenia dotyczą cierpień poszczególnych postaci, szczególnie Rayli i Freddiego. Dziewczyna wybrała inną drogę niż on, była odrobinę szczęśliwsza mimo bólu. Freddy natomiast zrozumiał, co jest dla niego najważniejsze. Owszem, lubił hazard, mieć mnóstwo pieniędzy i ładne rzeczy, jednak cenił dla siebie tylko Raylę. To widać bardzo wyraźnie. Rozdział zaliczam do bardzo udanych, na tym samym poziomie, co prolog. Bohaterowie ciągle są w podróży, dla Rayli nie ma ona ciekawego końca, zostaje ranna. 

Podsumowanie: Radzę dokładnie sprawdzać rozdziały przed publikacją. Nie piszesz źle, tylko widząc proste błędy, aż odechciewa się czytać dalej już na początku przygody. Twoją mocną stroną są opisy, wprowadzenie czytelnika do świata fantastycznego i zakończenia rozdziałów, filozoficzne przemyślenia. Zauważyłam także, iż każdy początek rozdziału ma cytat, do którego dostosowujesz treść, a w późniejszych losach fabuła pięknie łączy się ze sobą. Rayla jest świetną postacią! Nie przepadam za jej Exeeda, ma w sobie coś, co odpycha na kilometry. Może charakter, sposób bycia? Jednak tworzą z Raylą niezły duet, który nikt nie rozdzieli. 

18/30

Linki i dodatki: 

Nie mam żadnych zastrzeżeń, wszystko jest na swoim miejscu, tak jak być powinno. Dodatków specjalnie nie widzę, za sam porządek i linki mogę dać maksymalną ilość punktów. 

5/5

Opis „ o mnie” : 

Informację o sobie mogłaś bez problemu dołączyć do innych zakładek. Osobiście nie lubię tego sposobu, trochę rozprasza przy czytaniu rozdziałów. Co innego jest z opisem, o czym jest blog. Nikomu się nie chce klikać w zakładkę, szukać po nich, gdzie to jest. Z Twojego opisu o autorce dowiedziałam się wiele. Imię, wiek, miejscowość, zainteresowania, charakter. Kolejność jest zła. Najpierw opowiadasz krótko o osobowości, przeskakujesz do zainteresowań i znowu charakter. 

5/10

Punkty dodatkowe: 

Nie przyznaję. 

0/5

Podsumowanie: 

Powtórzę to, co zaznaczyłam w analizie tekstu, abyś nie zapomniała. Sprawdzaj zawsze rozdziały, wyjdzie na lepsze. Radziłabym zmienić szablon, pobawić się z innymi kolorami. Wiele razy musiałam przestać patrzeć na blog, aby przez białe tło nie zwariować. 

Razem: 38 punktów na 65, co daje Gorzką Posypkę (Dostateczny) 

(017) 324kcal.blogspot.com

Na początku bardzo chciałabym przeprosić za tak długą nieobecność, ale nie mogłam się w ogóle zmobilizować, aby wziąć się za ocenę tego bloga. Ale jestem, żyję, oceniłam i za jakiś czas pojawi się kolejna.

Oceniany blog: 324kcal
Oceniający: Fioletowa

Pierwsze wrażenie:
Pierwsze co rzuca mi się w oczy od razu po zabraniu się za ocenę Twojego bloga to jego adres. 324kcal - nie mam pojęcia do czego ma to się odnosić. Po za tym taka osoba jak ja, która ma zadziwiająco krótką pamięć jak na swój wiek na pewno co chwilę zastanawiała się czy to jest 324, 325 a może jednak 234. Nie jest to może najtrudniejszy adres z jakim miałam do czynienia, ale na pewno najbardziej dziwny. Na belce masz cytat, po polsku, brakuje ci kropki lub zamknij to w cudzysłowie oraz autora tych słów. Miło by było gdybyś poprawiła. Wchodzę na bloga, rzuca mi się w oczy cały czas ten sam szablon. Nie za bardzo mi się on podoba, ale o tym później. Nie zmieniłaś go więc będę go oceniać.
Pierwszy rzut okiem nie wywołał u mnie jakiś dużych emocji. Tak se - pomyślałam i poszłam dalej.
6/10

Szablon:
W końcu mogę się rozpisać na jego temat. Szablon to obrazek za tekstem, jakiś facet patrzący się przed siebie na pustynię. Przypomina mi to trochę Indiana Jones'a i jego przygody. Pamiętam jak byłam mała to na swoim starym komputerze grałam w tą grę i śmiałam się z ich trójkątnych dłoni.
Szablon nie zachwyca, z tego co zdążyłam się zorientować, są to raczej opowiadania poświęcone raczej Naruto przede wszystkim, nie mam pojęcia jak ma się ten pan do Naruto. A może to Naruto w teraźniejszym świecie? Kto wie, kto wie.
Kolorystyka stonowana, tekst widać dobrze, ciemna czcionka nie spowoduje u mnie oczopląsu i powinno mi się dobrze czytać. Radzę w końcu zmienić szablon.
3/5

Posty:
Zaczniemy może jakoś od początku?

CUM
Wyspa kobiet (prequel)
Prolog i od razu scena seksu. Nie żeby mi się to nie podobało czy coś, jako lubująca się w yaoi, to dla mnie tylko przyjemność. Piszesz w czasie teraźniejszym, ja nigdy tak nie piszę bo od razu mylę się w czasach, ale u ciebie nie zauważyłam aby coś się pomieszało. Masz betę, więc nie sądzę by był z tym jakiś problem.
Z tego co zrozumiałam mamy tu do czynienia z archeologami w czasie współczesnym, jesteśmy sobie i Neji'ego i pijemy alkohol, super. Jak na wstęp ładnie, chociaż trochę krótko.
Błędów ani braków przecinków nie zauważyłam.

Rozdział 3
Widzę, że jednak pomieszały ci się czasy albo to specjalnie. W prologu miałaś czas teraźniejszy ale 3 forma osobowa, teraz masz czas teraźniejszy, ale 1 forma osobowa.
Rozdział podzielony jest na trzy krótkie części, każda opowiada o jakimś momencie z danego dnia, w pierwszym jesteśmy w pokoju, w drugim w pociągu i tak dalej. Jadą szukać skarabeusze o ile dobrze zrozumiałam, a Naruto zabił Ino i Kibę. Czyli oni są po tej złej stronie, po której stoi też Hyuuga. Ciekawie, fajna fabuła, ale jak dla mnie strasznie dużo dialogów. Ja uwielbiam opisy miejsc, tego co dzieje się dookoła, a nie suche fakty.

Freedom
Rozdział 1
A tu znowu zupełnie coś innego, San Francisco, parkour, zupełnie nie moje klimaty chociaż bardzo podobały mi się opisy losów przyjaciół Naruto. Każdy miał swoją własną historię, swoją rodzinę, swoje przejścia. Czemu jednak w tej grupce nie było Sakury, Hinaty albo kogoś takiego. Było by mi z tego powodu bardzo miło.
Podobały mi się tu opisy, było ich więcej. Normalnie czytają jak Naruto wykonuje swoją sztuczkę, czekałam, aż w końcu spadnie. No i spadł... prawie, ale spadł. Fajne to było. I to jego żartowałem, jakbym słyszała go obok siebie. Bardzo mi się podobało.

True
Parodia? Będzie się może z czego pośmiać. Ha ha ha xD Bardzo dobre, podoba mi się ta parodia. Chyba nigdy bym na to nie wpadła. Sasuke i Naruto w realnym świecie, którzy czytają fanficki ze sobą w roli głównej? I naprawdę ktoś napisał, że Sasuke ma męskość tak długą, że dochodzi aż do jelita cienkiego? Super, ktoś chyba nie był na lekcji anatomii w szkole. No taki bym komentarz zostawiła do tej części temu komuś, naprawdę.
Ogólnie bardzo fajnie, barwnie, dużo opisów, ciekawych dialogów. Naprawdę mi się podobało.
27/30

Linki i dodatki:
Masz bardzo dużo linków, kilka informacji o blogu, rozdziały i opowiadania w czysty i przejżysty sposób po katalogowane, bardzo miło.
5/5

Opis "O mnie":
Brak, napisałaś, że nic na swój temat nie będziesz pisać, więc nie mam co oceniać.
0/10

Punkty dodatkowe:
Za ciekawy pomysł na parodię.
2/5

Podsumowanie:
Pierwsze co powinnaś zrobić to zmienić szablon. Jak dla mnie ni on się ma do tematyki bloga. Po drugie zauważyłam, że masz strasznie mało (o ile w ogóle) komentarzy pod rozdziałami. Może powinnaś coś z tym zrobić? Spróbuj dodać swój blog do jakiegoś katalogu z opowiadaniami, ludzie wtedy się będą mogli o tobie dowiedzieć. Ogólnie opowiadania, które przeczytałam podobały mi się. Nie przeczytałam wszystkiego, a w ogóle nie wzięłam się za Final Fantasy bo o tym to akurat kompletnie nic nie wiem. Jak zmienisz szablon i rozgłośnij trochę bloga to powinnaś mieć sporo czytelników, bo Twoje opowiadania bardzo mi się podobały :)

Ocena: 43 punktów na 65, co daje nam słodziutki Czekoladowy Muffin (Dobry)

niedziela, 2 grudnia 2012

Sprawy Parafialne IV

Witam oceniających i naszych kochanych czytelników! Trochę się rozleniwiłem, ale biorę się do pracy!  Ostatnio, byłem bardzo zajęty. Pracowałem w radiu przez tydzień, zdałem teorię na prawo jazdy, chodziłem do collegu, miałem dwa spotkania w trakcie jednego tygodnia. Nie miałem zbytnio czasu żeby to wszystko ogarnąć. 

Nie będę przedłużać wstępu. Kto został oceniającym miesiąca? 


*Bębny* 


CarpeDiem! Gratuluję! Dostajesz w prezencie żelki! 

Głosowanie wyglądało następująco:

CarpeDiem - 8 głosów

Heladas - 7 głosów 

Fioletowa - 5 głosów 

Misumi i Arbalester - 2 głosy 

Samotny - 1 głos 

Jak mnie cieszy, że dostałem jeden głos. Hura! *śmieje się*

Zajeliśmy 12 miejsce w głosowaniu na ocenialnie miesiąca. Cukiernia dopiero niedawno zaczęła z powrotem oceniać, więc uważam to za dobry wynik. Aż normalnie chciałbym Was wszystkich uściskać! 

Z bardziej przyziemnych spraw, to regulamin uległ małej zmianie, proszę o zapoznanie się ze zmienioną wersją. Jeśli chodzi o pisanie "blog:" tuż przed "oceniający:", to jestem za. Pozmieniam to we wszystkich ocenach jak tylko znajdę czas. 


Życzę wszystkim miłego wieczoru/dnia! Do napisania! 

czwartek, 22 listopada 2012

(016) szum-smoczych-pior.blogspot.co.uk


Oceniany bloga: Szum smoczych piór
Oceniająca: CarpeDiem

                       Ohayo, to już moja trzecia ocena! Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i komentujących. Mam jedną prośbę, czy moglibyście napisać w komentarzu, czy nadaję się do tej roboty? Z góry dziękuję. Więc koniec gadania, zaczynamy zabawę.

Pierwsze wrażenie:

                                Zacznę od linku "Szum-smoczych-piór" , widząc taki adres bloga, od razu wiemy co w trawie piszczy. Smoki! Na wszystkie kurczaki, nie masz nawet pojęcia, że trafiłaś w mój gust. Mogę się tylko modlić, by jak najszybciej przebrnąć przez te początki i zabrać się za czytanie postów. Do tego jeszcze ten smok ma pióra, a nie łuski? Zapowiada się naprawdę ciekawie.
"  " Lepiej spłonąć niż zwiędnąć. " Aleksander Macedoński  
                              Tekst na belce... Muszę powiedzieć, że... że długo głowiłam nad jego interpretacją. Jak to jest spłonąć? Poczuć jak każda komórka Twojego ciała zaczyna płonąć. W jednej nanosekundzie  zobaczyć film, klatki wspomnień własnego życia. Następnie nie zostaje z Ciebie nic. Na myśl nasuwa się cytat biblijny " Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz. " . Zgon spowodowany spaleniem ze smoczym oddechem, jak Ty to napisałaś: lepiej jest " [...] spłonąć niż zwiędnąć. " , na pewno byłaby to szybsza śmierć...
                           Wyświetlając bloga zobaczyłam, że utrzymałaś go w dość ciemnych kolorach. Dominująca czerwień, przeplatana czernią. Efekt wizualny przyjemny dla oka, choć  ma się wrażenie, że historia będzie dość mroczna. Intensywnie ilustrując stronę, można wyczuć ciepło płomienia.

7/ 10 pkt. --> Nie wiem jak to ująć. Jak dla mnie może być.

Szablon:

                         Szczerze? Przykro mi, ale nie zrobił mnie mnie wielkiego wrażenia, skłaniając do głębszych przemyśleń " Jaka jest symbolika użycia takiego obrazka/ koloru/ słowa? Itp. " . Moja szczęka dalej jest na swoim miejscu... powinna być przy samej ziemi. No!
                           Zacznę od nagłówka. Po pierwsze obrazek jest za mały, w stosunku do szerokości strony. Dobrze wykonany powinien wyróżniać się na tle całego bloga, nadawać nastrój i zachęcać do zagłębienia się w jego treść. Po lewej stronie obiektu zauważymy kobietę w jasno czerwonej sukni. Ogólnie postać nie przypadła mi do gustu. Ze względu na sposób wycięcia jej ze zdjęcia, następnie wklejenia i rozmazania boków, sprawiło, że nie współgra z poprzednią warstwą. Bardziej precyzyjne byłoby zaznaczenie wielokątem. To narzędzie pozwala na dokładniejsze wyodrębnienie danego elementu. 
                               Twarz dziewczyny zwrócona w górę stwarza wrażenie kompozycji otwartej. Myślę, że dostrzegła tam smoka, o czym świadczy czarny cień skrzydła po przeciwnej stronie obrazku. Następna warstwa to tekst. Jest adresem bloga, nie za bardzo  oryginalne, ale nie narzekam.
                          Reszta szablonu jak pisałam wcześniej utrzymana w gamie czerwieni. Posty i gadżety znajdują się na a'la buraczkowatym tle, tak jak w kartach, czy głównej grafice tła.
                            Czcionka jest czytelna, gdyż biały nie zlewa się z krwistym, a jej rodzaj przyjemny dla oka. Choć muszę przyznać, że jest trochę zbyt mała. 

3/ 5 pkt. --> Co tu dużo mówić, przydałby się nowy szablon, który perfekcyjnie oddawałby nastrój i tematykę bloga. 

Posty:    
  
                               Mam szczerą nadzieje, że za tą część zdobędziesz dużo punktów. Nie zawiedź mnie!
                                                         
" Prolog "

                               Muszę przyznać, że jest wyjątkowo krótki. Zważywszy na szerokość strony oraz rodzaj i rozmiar czcionki wyszło czternaście linijek. Wiem iż prolog nie musi być bardzo długi, ale powinnaś zawrzeć w nim trochę więcej informacji np. fragment z historii któregoś z ludów (krasnoludów, elfów) , albo opis głównej rasy zawartej w opowiadaniu. Tekst napisany został lekkim piórem, przyjemnie się czyta, choć nie jest do końca zachęcający. Mogłabym rzec, pośrednio dobry.  
    Niedociągnięcia: 
"  W Zapomnianym Sanktuarium, zbudowanym z żywego [...] " - powiedź mi jedną rzecz, czy " Zapomnianym Sanktuarium " użyłaś jako nazwę własną, czy epitet? Jeżeli opcja numer dwa jest zgodna z Twoją wizją, to niestety jest błąd.   
" [...] pojawiły się ciemne chmury, zwiastujące burzę, jakiej jeszcze te ziemie nie widziały. [...] " - przecinek.
" [...] zamienili jej strony w lód i śnieg, a potem roztrzaskali na tysiące kawałków. [...] " - błąd rzeczowy. Wiadomo, że lód można roztrzaskać, a czy zrobiłaś to kiedykolwiek ze śniegiem?  
" [...] smoczy władcy [...] " - wyrażenie powtarza się, potrzebny jest synonim. W tak krótkim tekście nie powinny mieć miejsca.
                       Po za tym używasz ładnych i rozbudowanych środków poetyckich. Pozwolę sobie przytoczyć jeden z nich:  " [...] w pajęczynie słów [...] " . Perfekcyjnie ujęta ' plątanina słów' .  
Krótkie zapoznanie z treścią: 
                              Historia opowiada o księdze, która została ukryta w " Zapomnianym Sanktuarium " , a z nauk w niej zawartych korzystali tzw. " smoczy władcy " ( Inspiracje do tego poddał Ci chyba " Eragon " , mam rację? ) Życie istot tam mieszkających mijało w harmonii i szczęściu.  Pewnego dnia księga zmieniona w lód i śnieg ( ? ) została zniszczona... Zapanował chaos...

Zapowiada się przyjemne, tradycyjne fantasy. 

" 1. Morze ognia "

                            W następnym 'rozdziale' zacznę od tytułu. Więc tak, oddaje on w 100 -u% -ach tematykę bloga. "Morze ognia" - stwarza wrażenie ogromu zjawiska i jego niszczycielskiej siły. Zachęcający!
                               Na pewno zastanawiasz się dlaczego słowo 'rozdział' napisałam w taki sposób. Powód jest prosty, tak krótki tekst nie można nazwać rozdziałem, ale jego częścią. Nie wiem, czy jest to spowodowane brakiem weny, czy lenistwem. Oby nie to drugie.
                          Akcja zaczęła rozkręcać się już na samym początku postu. Zamek rodziny królewskiej został zaatakowany przez magów cienia. Księżniczka Luena na prośbę matki  ucieka z pałacu, by schronić się przed niebezpieczeństwem. Ciekawi mnie tylko co to za kamień. Ach... jak ja lubię tajemnice. To byłoby na tyle jeśli chodzi o treść. Moim zdaniem brakuje takowego wstępu, opisującego wygląd miejsca, następczyni tronu itd. Wraz z pierwszymi słowami od razy przechodzimy do ataku. Nie uważasz, że czegoś brakuje? Plusem jest zaś opis krwistej nocy. Barwa ta powiela się także na niebie i w powietrzu.
                              Napisane w staranny i przejrzysty sposób, z nagromadzeniem pięknych epitetów. Luena wydaje się być niezdecydowana, ale i odważna, gdyż nie chce zostawić rodziców na pastwę losu, który jak wszyscy wiemy, lubi płatać figle.

" 2. Przez labirynt drzew "
                                                                
                                Zacznę od rzeczy, która naprawdę rzuca się w oczy. Myślę, że akapity powinny zawierać wcięcie pierwszego wersu, a nie jedynie oddzielone 'enterem' .  
Tzw. drobne niedociągnięcie:
" [...] Nagle ciszę rozerwał głośny trzaski [...] " - na początku zdania zauważyłam, że zaczęłaś pisać w liczbie pojedynczej, a "trzaski" w mnogiej, trochę dziwne, nieprawdaż?
                                         Muszę przyznać, że zaczyna robić się interesująco. Księżniczka Luena, wraz z Sagirem, podążają gęstym lasem ( stąd tez tytuł, który został doskonale dobrany) , by dostać się do wioski Elfów, gdzie dziewczynka będzie bezpieczna. Bohaterka mimo, że bardzo młoda, ma doskonale wyczulony zmysł. Z tego też względu wiedziała, że ktoś musi ich śledzić. Wyjaśnia się także tajemnica naszyjnika. Okazuje się, że jest on małym smoczym jajem, który rośnie wraz z nią, a zwierze wykluje się tego dnia, kiedy dziewczyna stanie się kobietą. Myślę, że był to wspaniały pomysł. Nie zdziwiłoby mnie, gdyby to właśnie tego szukali oprawcy, ale wracając. Po pewnym czasie przeczucia sprawdzają się. Z ataku wychodzi cało tylko Luena. Ciekawe, czy Sagir przeżyje...

" 5. Namiestniczka i strażniczka "
  
                                  Tym razem znów od tytułu. " 5. Namiestniczka i strażniczka " , wydaje mi się, że został zaczerpnięty z książki " Namiestniczka " , może to właśnie książka Wiery zainspirowała Cię do napisania własnej historii, a może tego rozdziału?
Do poprawy:
" [...]wiła sił szeroka aleja [...] - literówka. Zamiast "sił" , powinno być "się" .
" [...] Twój ojciec był… znaczy, jest człowiekiem. Przepraszam, zawsze coś palnę. [...] " - Mam nadzieję, że kropka smakowała. 
" [...] Po paru minutach spaceru wśród drzewnych domówi i ogrodów, [...] " - Tutaj także mała literówka. Niezauważone " i " wkradło się do zdania. Na wszystkie kurczaki, niedobra literka. Musisz ją ukarać. 
" [...] że było to idealne odbicie elfiej natury. [...] " - Tym razem deserek z literki " j "
" [...] Do nas, elfów, dobiera niewiele wiadomości. [...] " - Czy nie sądzisz, że w miejscu litery " b " , powinno być " c " ?
" [...] Namiestniczka pogładziła ją pocieszająco ... plecach. [...] " - W miejscu kropek, które postawiłam, ze względu na brak jednego wyrazu. Czy nie sądzisz, że powinno być " po plecach" ? 
" [...] - " - w tym miejscu dodałaś 'enter' . Myślnik został sam jak palec w pustym wersie. " Kobieta wskazała na stojącą z boku dziewczynę, [...] " - a to zdanie napisane zostało w następnej linijce. Błąd typowo graficzny.
" [...]  ale to doświadczona wojowniczką [...] " - Zamiast " ą " , powinno być " a " . Niepotrzebny ' alcik '
" [...] - To twoja komnatach, wasza wysokość. [...] " - Teraz bierzemy nożyczki i wycinamy " ch "
poprzednie rozdziały miały stosunkowo mniej błędów. Moim skromnym zdaniem nie przeczytałaś ponownie tego rozdziału, by pozbyć się niepotrzebnych literówek, które w niektórych momentach psują cały dotychczasowo stworzony nastrój. Piszesz naprawdę dobrze, a takie 'byczki' , jak to mówią, odpychają po prostu czytelnika. Choć muszę przyznać, że rozdział teraz jest naprawdę w sam raz, jeśli chodzi o długość.
                              Nasza mała księżniczka trafiła wreszcie do wioski elfów. Trochę jej to zajęło i przeżyła kilka przygód, o których nie powiem, ciekawskich i zainteresowanych dalszym rozwojem sytuacji zapraszam na bloga Laveany, wracając... została przyjęta tam w godnych warunkach i należytą czcią, z racji tego, że posiada królewskie korzenie. Spotkała tam Seinę, moim zdaniem z biegiem zdarzeń na pewno się zaprzyjaźnią. Okazało się, że matka Lueny żyje, ale jest przetrzymywana. Zaś o ojcu nie wiedzą nic. Po ciepłej rozmowie z władczynią elfów, została zaprowadzona do swojej komnaty.

16.5/ 20 pkt. --> Muszę przyznać, że sprostałaś moim oczekiwaną. Piszesz lekkim piórem, a każda twoja notka wydaje się stworzona z pasją. Bohaterowie, fabuła także interesujące.

Linki i dodatki: 

                                  Na stronie głównej ubogo. Po prawej stronie zauważyć można jedynie archiwum, a tak chciałam dodać Twój blog do obserwowanych. Chyba mam pecha. 
                                     Jest także kilka podstron, jedną z nich jest 'spam' , w Twoim przypadku nazwana " Spamownik " . To dobry sposób na segregację komentarzy. W ten sposób wiemy ile osób tak naprawdę skomentowało post, a nie, że połowa z nich to po prostu spamy. 
                                    Kolejna z nich zatytułowana jest " Czytam i polecam " . Karta jest uporządkowana i oczywiście znajduje się w niej adres naszej Cukierni. Zostały jeszcze dwie " O mnie " i " O opowiadaniu " . Oczywiście wszystko jest cacy. 

4/ 5 pkt. --> Mówią, że skromnie to dobrze, ale czegoś mi brakuje.

Opis " O mnie" :

                                  Teraz czas na tą część oceny, której po prostu nie lubię. Nigdy nie wiem co miałabym tu napisać. Najchętniej od razu dałabym dychę i byłoby z głowy, ale cóż tak dobrze nie ma na tym okrutnym świecie.
                                       Nie ma rady trzeba zaczynać. Czytając Twój opis dopatrzyłam się małej literówki: " [...] Bez tych opasłych tomów gęsto zadrukowanych literami nie wyobrażam sobie życia, są dla mnie rozrywką, wsparciem, pocieszeniem i przyjacielem w jednym. [...] " - W tym zdaniu zabrakło " m " . To pewnie przez niedopatrzenie, ale przydałoby się to zmienić.
                             Z opisu dowiaduję się wielu informacji o tobie, szczególnie jeśli chodzi o zainteresowania. Książki, tez je kocham. Cobyśmy zrobiły gdyby ich zabrakło? Pięknie opisałaś to czym dla Ciebie są " oderwanie od szarej rzeczywistości " , ach... całkowicie się z Tobą zgadzam.

9/ 10 pkt. --> Kurczaki, szkoda, ze nie dowiedziałam się jak masz na imię. 

Punkty dodatkowe: 

+1 --> Za całokształt.
+1 --> Tajemniczość.
+1 --> Mój szczurek chyba Cię polubił.

3/ 5 pkt.

Podsumowanie:

42.5/ 65 pkt. -->
                            Muszę przyznać, że na samym początku wyszło mi 41 pkt. , ale stwierdziłam, że zasługujesz na Czekoladowego Muffina.  Czy mówiłam już, że kocham czekoladę? Hehe... Więc tak serdecznie zapraszam na powyżej ocenionego bloga fanów dobrego fantasy, tajemniczych wydarzeń, smoków, elfów itp. Strona godna uwagi, choć nie dostała najwyższej oceny to wierzę, że autorka w następnych rozdziałach postara się dla Nas. Pozdrawiam ciepło i mam nadzieję, że jesteś zadowolona z oceny. :3

środa, 21 listopada 2012

(015) puhdistus.blogspot.com

Oceniany blog: puhdistus
Oceniający: Misumi
Ave.
Moja pierwsza ocena tutaj. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.

Pierwsze wrażenie:
   Czerń. Chyba twarz. Jakaś ręka. Nierozczytujący się napis u dołu obrazka. Z drugiej strony dziwnej, chyba zakapturzonej postaci, widać jakieś informacje. Dużo bardziej widoczne. Przypadkiem, wymijając myszką kubek herbaty, widzę istnienie jakiś linków u góry strony. Sięgam za guziki od monitora. Ustawiając nawet jaśniejszy ekran... Wszystko wygląda nie najlepiej. Wszystko jest czarne, czarnawe albo bordowe. Jednak zmiana ustawień ekranu coś dała. Wszystko jest odrobinę czytelniejsze. Zjeżdżając w dół, nie widzę niepotrzebnych odnośników, informacji. Kolorystycznie tylko nie pasuje mi tylko logo akcji przeciw SPAM'owi.
Belka nie jest specjalnie twórcza. Zapewne pochodzi od jakiegoś psychopaty, mordercy, kogoś mrocznego. Brakuje właśnie autora tych słów. W sumie... Nawet pasuje do tematyki bloga.
   Puhdius? Puhiudius? Puhdistus! Tak, dokładnie taki jest adres bloga. Nie jest trochę za trudny do zapamiętania przez ludzi, którzy przypadkiem wpadną? Potem sobie coś usiłują przypomnieć i nie mogą, mimo iż historia ich zaciekawiła. Może jakiś alias?
Adres bloga zupełnie nic mi nie mówi. Nie mam pojęcia, co lub kto to jest. Weszłam w "Informacje ogólne, nie znalazłam żadnych informacji, dlaczego tak, a nie inaczej. Przy okazji zauważyłam, że masz wypunktowane, gdzie można Cię znaleźć. To dobrze, ale lepsze byłoby dodanie tego jako link.
Blog nie zrobił na mnie większego wrażenia. Gdybym przypadkiem na niego natrafiła, nie zainteresowałabym się nim. Tworzysz kryminał. Zobaczmy, czy Twoje starania wystarczą.
7/10

Szablon:
     Ciemny, niewyraźny. Jakieś mazgaje. Ręka uniesiona w geście przywołania pomocy. Szkoda, że po przewinięciu strony na dół pokazuje się czarny kolor, nie pasujący do reszty szablonu. Kolor i wielkość czcionki postów jest dobra, jednak można by zmienić kolor wszystkich innych odnośników. Brakuje mi też chociaż jednego akapitu, takiego wstępnego.
Tak myślę, może wszystkie te informacje nad postem przenieść do osobnej ramki, o przykładowym tytule "informacje", "ogłoszenia [parafialne]"?
Szablon pasuje do tematyki bloga, ale nie zachwyca, nie zachęca do czytania. Nie wiem jak na blogspocie, ale na Onecie było całe mnóstwo szabloniarni. Czy nie można chociaż z tamtych wziąć i włożyć ich tu? Będzie to pracochłonne, ale efekt byłby ładny.
2,5/5

Posty:
Podoba mi się spis treści - nie ma jakichś dziwnych tematów postów (typu "raz", "dwa" lub "pierwszy", "drugi", "trzeci"etc.).

   20/21 stycznia
 Hm, rok dopisałaś na dole. Optycznie lepiej by wyglądało wyżej. Nie jest jednak źle. Czcionka przypomina mi tę z książkę. To miły plus.
Bardzo mi się podoba opis. Dobrze zaczęłaś opowiadanie, nie wcieliłaś się w bohaterkę.Dzięki temu czytelnik poznaje myśli mordercy i ofiary. Ich wartości, jakimi się posługują.
Pisałaś wcześniej, że akcja dzieje sie w Finlandii, w wymyślonym miasteczku. Pisz albo po polsku albo po fińsku. Nie dokładaj drugiego języka. Osobiście, odbieram to jako wywyższanie się autora nad czytelnikami. Bohaterki zachowują się naturalnie. Wszystko jest przemyślane.
Niestety, kryminał jak kryminał. Morderstwo goni morderstwo. Mgliste wspomnienia ofiar. Ukrainka i Rosjanka. Takie... normalne. Takie naturalne i obrzydliwe. Ciekawe, czy okrucieństwo wobec ukraińsko-rosyjskiej prostytutki było by większe.

   11 stycznia.
Zapis daty bardzo mi się podoba. Jest lepiej, niż było. Zmień wcześniejszy post, zapis, jak tu jest.
Post to typowa zmiana. Jak w filmach - najpierw jedno morderstwo, potem policjant, który go śledzi, ryzykuje życiem nie tylko rodziny, ale i większości społeczeństwa. Poznajemy dobre i złe strony życia policjanta, prawdopodobnie głównego (dobrego) bohatera. Jedyne co mi się tu podoba, to długość postu, do jakiego nie przyzwyczaili mnie bloggerzy na Onecie. No, może jeszcze zakończenie, chociaż też jest przewidywalne. Zapewne żona będzie suszyć mu głowę, o rzekomy romans?:P
Robiąc przypis dałaś o jedna za dużo cyfrę.
"...z usług seksualnych ukraińskich dziwek. "-dziwki, to chyba tylko seksualne? Wykreśl słowo :P Nie możesz też powiedzieć, że prostytucja to kupowanie kobiet. Jest to mało.. profesjonalne w zawodzie policjanta, który powinien być skrupulatny, zwłaszcza, co do przestępstw. Swoją drogą między "seksualnych" a "ukraińskich" przecinek powinien być.
"załatwiał potrzebę fizjologiczną, jakim było oddanie moczu."-nie "jakim" tylko "jaką",
"Będąc chorym Kaarle wyglądał na około "- między imieniem i "wyglądał", brakuje przecinka.
 " jedynym wolnym miejscu"- wymieniając coś, stawiamy przecinki (w tym przypadku to przysłówki);
"Cygan nie mógł mieć więcej niż siedemnaście lat."- w tym przypadku przed "niż" stawiamy przecinek,
"bawienie się z gówniarzem z ciuciubabkę.""z" zamień na "w", a "superzłodziej" napisz osobno.
"Powiedz od razu panom władzy i pani-wyrażenie "panom władzy" zmień na "funkcjonariuszom" lub "panom policjantom".
Więcej błędów wolę już chyba nie widzieć...

   11-13 stycznia
Stwierdzenie, że ten rozdział nie jest betowany, przyprawiło mnie o dreszcze. A poprzedni był?
Za ostrzeżenie na początku notki masz plusa:)
Imiona. Zdecydowanie dziwne. Dobierasz fińskie nazwy, słówka, nawet część bohaterów ma pasujące, do opowiadania, imię i nazwisko.Jeżeli Saviya jest Ukrainką, jej mąż też, to dzieci mają imiona polskie i hiszpańskie? Co Hiszpania ma wspólnego z ukraińską rodziną, żyjącą w Finlandii?
Pokazujesz rodzinne sprawy bohaterów, co jest oczywistością. Z zaciekawieniem patrzę na kolejne "szarpaniny" dorosłych ludzi, na to jak rozwijasz akcję. Przyznaję się - chciałabym wiedzieć już co dalej, kto w końcu jest tutaj głównym bohaterem. Przez chwilę przeszło mi nawet przez myśl, że Atte też umrze i to właśnie scali pracę młodej policjantki i doświadczonego stróża prawa.
Jeśli tak zrobisz - to Cię zjem. To byłoby zbyt oczywiste.
Relacje teść-szwagier są kolejną komiczną i dobrą zagrywką.
Oczywiście, Saviya musiała być kobietą do towarzystwa, było to wręcz oczywiste. Zupełnie jak to, że nie radzi sobie z dziećmi. Domyślam się, że Karmen padła ofiarą (lub będzie) psychopatycznego mordercy, który będzie głównym złym bohaterem. Prosze Cię. Zaskocz mnie. Zaskocz i zrób, by tak nie było. Przyznaje się - nie mam sił na wytykanie Tobie błędów ortograficznych, stylistycznych itd.. Patrząc na Twoją prośbę na blogu (tak mi się majaczy coś po głowie),nie jest Ci to specjalnie potrzebne, więc... kolejny rozdział?

   14 - 17 stycznia
Jak mnie pamięć nie zawodzi, pierwszy raz napisałaś dzień tygodnia. Ponieważ data jest realna powinnaś trzymać się chronologii i podać, zgodnie z prawdą, że jest to niedziela, żaden tam wtorek. To nieistotne jakoś szczególnie. Myślę tylko, że w kryminałach chronologia jest czymś mega ważnym. Prawie tak, jak fabuła.
Pierwszy akapit. Jeśli rodzic nie wie, co sie dzieje z jego dzieckiem, to motywuje się (i wszystkich w okół) by znaleźć dziecko. Według mnie, Saviya powinna wrócic do domu i zacząć obmyślać plan. Gdyby moje dziecko zaginęło... Poruszyłabym niebo i piekło, każdy zakątek ziemi by wiedzieć, co się z dzieckiem dzieje.
Użyłaś sformuowania "nędzne życie". To określenie jest trochę nie trafne. Ma mimo wszystko syna i znajomego. Mieszkanie i jakąś pracę. Zapewnia byt rodzinie. Czy to na pewno jest "nędzne"...?
"Potargane" to mogą być włosy, a nie rajstopy. Wracając do treści... Podoba mi sie tajemnica Saviyi. Jednak nie pogub się w tym. Kiedy natworzysz sekrety, mniej zaciekawieni lekturą ludzie, nie będą chcieli jej czytać. Odstawią ją "na później" i prawdopodobnie nie wrócą.
Zjeżdżam do następnego dnia. 16.01.10r. Oznaczyłaś 10 jako wtorek. to 16 powinien być poniedziałkiem, a nie czwartkiem. Chyba, że zaginamy czastoprzestrzeń?
Zgrabnie (ale może trochę za często?) przechodzisz z bohaterów na bohaterów. Wiem, że jest to konieczny zabieg, ale niesamowicie to nudzi. Ciekawe, co łączy Atte i jego żonę, skoro ona musiała zrezygnować z drobnych kobiecych przyjemności wychodzenia poza dom z mężem. Jedyna intrygująca rzecz na poważnie. Nie świadczy to chyba dobrze o autorce... Może jeszcze wątek córki Savyi. Nawet fakt, że młoda żona, przyszła mamusia, się komuś wygadała mnie nie zaskoczył...
Nieeeee! Padłam. Jak mogłaś wprowadzić Karmen?  Czy jest tu jeszcze coś, co będzie warte uwagi...?
Oddzielaj bardziej widocznie to, co piszesz od tego, co masz do zakomunikowania (notkę od informacji).

   17-19 stycznia
Kto ma się ucieszyć...?
Po małych ekscesach myślę, że Atte umrze, a Annika zakocha się w, chyba nieco młodszym, koledze po fachu.
Masz tylu bohaterów, ale każdego dnia opowiadasz historię jednego z nich. To niezwyklle wygodne, ale i tak nie zaoszczędza czasu. Te rzeczy są zbędne. Jak już coś opisujesz, opisz wszystko co jest z tym związane.  Jeden dzień ma dwa posty, inny dzień ma kilka zdań.
Jestem zawiedziona kolejnym pokazaniem Karmen, ale w końcu coś się dzieje - w końcu akcja idzie do przodu.  Nie jestem jakoś specjalnie... zaskoczona? Zapewne trup, którego wyłowili, jest trupem mordercy. Ale zaskakujące..!
Piszesz po nocy, co? To widać, kiedy słowa mają poprzekręcane końcówki.

   20 - 22 stycznia
Znowu inna czcionka, inne ustawienia tekstu. Bądź bardziej konsekwentna. Znów doczepię się do daty - zawsze podawałaś 2010 rok, a teraz nagle mamy 2012? To celowy zabieg czy brak czytania tego, co się napisało?
Początek tego posta lepiej by było, jakby kończył poprzedni wpis. Tutaj znów wprowadzasz kolejnego bohatera, kolejna historię. Kobieto - czuję się jak w klanie. Co chwile zmiana bohaterów, co chwile inna postać, inne wydarzenia, inna historia. Nie jestem do tego przekonana.
Używasz różnego słownictwa - mniej lub bardziej zawodowego. Zrób więc odnośniki, ewentualnie sprawdź swoją wiedzę. Słowo "zadzierzgnięta" kojarzy mi się z przeciąganiem czegoś przez otwór lub wiązaniem sznura. Tobie pewnie chodziło, że ofiara była powieszona? Nie wiem: lubię myśleć, ale przy Tobie mam wrażenie, że wszystkiego trzeba się domyślać. Istna katorga.  Chociaż nawet domyślać się nie ma co - wszystko jest jasne jak słońce. 
Cały rozdział mnie nie zaskoczył.
    Ba! Całe opowiadanie jest takie... takie... nijakie. Coś się dzieje, ale wszystko jest takie samo. Ciągle wszystko wygląda tak samo. Ciagle skaczesz po bohaterach, ciągle zmieniasz narrację. Raz piszesz jako narrator wszystkowiedzący - innym razem jako bohater. Wprowadzasz niewiarygodny zamęt. Przydałaby się tez beta. Albo sama przeczytaj od czasu do czasu notatki. To niewiarygodne, jak czasem się wszystko zmienia i jak patrzy się "po czasie" na każdy rozdział. Wiesz, ile można dostrzec?
Mam nadzieję, że to tylko złe dobrego początki i jak odwiedzę bloga za jakiś czas, bądź zrobisz nowe zamówienie, wszystko się poprawi, będzie tylko lepiej, a moje mieszane uczucia będą bardziej pozytywne.
12/30

Linki i dodatki:
Minimalizm. Podoba mi się, że nie masz zawalonego menu, wszedzie odnośników itd., ale mogłyby się rzucać nieco w oczy, być delikatnie większe. Osobiście - wszystkie te notatki nad postem moglabyś przenieść jako nowy odnośnik. To chyba wszystkie rady pod tym kątem.
Dodatki? Linki. Pierwszy raz spotykam się z tym, by napisać co kto o Tobie myśli. Chociaż nie wiem, czy to dobrze. Znasz taki kawał o Lwie, Baranie i Lisie? Lew mówi, by wszyscy prosto w oczy wytykali mu błędy. Lis mu "słodził" i przeżył. Baran był mniej bystry i został pożarty.
3,5/5

Ty o sobie, czyli ramka "O Autorze":
 Czytam i nie wierzę. Boże, widzisz i nie grzmisz. Grzmisz, a nie trafiasz. Chcesz być dziennikarką? Zaskoczyłaś mnie. Masz tyle błędów i Ty serio...? Cóż, doskonal warsztat. Blog to faktycznie dobry pomysł do tego [mówię to bez sarkazmu, dla jasności].:)
Powtórzyłaś kilka słów, tytuły zapisz kursywą lub w cudzysłowie. Wszystko inne wiem już o Tobie. Wyczerpałaś temat dogłębnie.
9/10

Punkty dodatkowe:
Cierpliwość cenię w ludziach najbardziej - 3 punkty,
Nie wywierasz presji na mnie, nie pukasz nie stukasz, a ja wciąż żyję - 1 punkt.
Piszesz obszerne notki, które z czasem, mam nadzieje, będą lepsze. Udane. - 1 punkt.
+5punktów


Podsumowanie:
Twoje zamówienie kosztuje 39 punktów. Twoja praca jest warta Gorzkiej Posypki [ocena : dostateczny]. Masz dużo pracy przed sobą. Dużo pracy do wykonania. Poznałam Cię w pewnym sensie. Wydaje mi się, że możesz temu podołać. Liczę, że kiepska ocena (mam nadzieję, że Cię nie cieszy, bo ambicje masz wyższe) nie zdemotywuje Cię - wręcz przeciwnie. Liczę, że podołasz mojemu wyzwaniu i, powiedzmy za rok, spotkamy się ponownie.
Ocena byłą pisana od... długiego czasu. Pewne informacje mogły nie zostać zedytowane - za to przepraszam. Notka jest jednak długa, więc nie rozpisuje się bardziej.
Aga? Powodzenia.

piątek, 16 listopada 2012

(014) konohahighschoolstories.blogspot.com

Oceniany blog: konohahighschoolstories
Oceniający: Heladas

Pierwsze wrażenie:
Nie spotkam żadnej tajemnicy do odkrycia, z daleka widzę słowa „Konoha High School Stories”. Mogę domyślać się, o czym będzie, zgadywać, na jakich bohaterach skupisz swoją uwagę, nie zniszczyłaś tego odczucia. Momentami czuję się, jakbym trafiła do obcej krainy. Nie dziwię się osób, które zaraz po wejściu na Twojego bloga zamierzają szybko go opuścić i nigdy więcej nie wracać.
2/10 

Szablon:
Zrobiłaś sama, na podstawie pewnych wzorców. Białe tło z kwiatkami skutecznie drażni się z innymi kolorami, a muszę przyznać – róż do przyjemnych nie należy. To nie koniec Twojej pracy, koncepcji. Ustawiłaś lewostronny, dopasowałaś czcionkę i wkleiłaś jeden wielki obrazek na nagłówek z żółtym napisem na dole oraz czerwonym nad postaciami. Stanowczo nie polecam tego typu rozwiązania. Wystarczy się rozejrzeć, jest tyle wspaniałych szabloniarni, z niczego potrafią stworzyć coś wspaniałego. Czytelnicy najpierw patrzą na wygląd strony, czy czują się na niej dobrze. Potem zerkają na posty.
0/5

Posty:
Ułatwiłaś zadanie. Bez problemu mogę znaleźć każdy rozdział, jaki potrzebuję, nie dostaję drgawek przy szukaniu. Na cały blog opublikowałaś sporo, wybiorę niektóre. Dla porównania – z początku i końca.

Rozdział pierwszy:

Główną bohaterką będzie Sakura i zostanie dziewczyną Deidary? Przyznaję, jego za dobrze nie znam. Bohaterowie zaczynają naukę w liceum. Pomysł do oryginalnych nie należy, gdzieś już widziałam podobne opowiadanie. Na razie nie ma Sasuke, ani zakochanego spojrzenia Sakury w jego stronę, w innych ten wątek przewija się bardzo często, u Ciebie, za co masz plusa, nie ma. Na samym początku udowadniasz, że masz inne zamiary do tej postaci, swoje plany. Mała uwaga do Deidary – powinien być odrobinę tajemniczy, a on od razu chce poznać Sakurę, zniechęca się do siebie przez znak mrocznej organizacji.
„Warknął kiedy” – między słowami wymagany przecinek. „Usłyszałam że” - Nigdy nie zapominamy o przecinku przed „że”.
Przekleństwa są dobre w pewnych sytuacjach. Bardziej pogorszyłaś charakter Sakury. W dodatku koleguje się z Ino, tak ochoczo? Zawsze trzymały się na dystans, a Sakura polegała na Naruto. Brakuje mi tego chłopaka w rozdziale. Sarkazm z ironią(To nie jest to samo wbrew pozorom) uzupełnia temperament Deidary, może z niego coś będzie. Ciągle próbuję wyobrazić sobie Sakurę, wściekłą, która mówi, cytuję, „kurwa!”. Autor mangi widział ją w innym świetle.
 W jednym akapicie pojawia się moment scenariusza. Chodzi mi głównie o „*Mhhhroczna Aura*” Scenariusz nie podchodzi do opowiadania, równie dobrze mogłaś zamiast starać się o opisy wybrać wygodniejszą formę i nic by się nie kłóciło ze sobą.  
Rozdział drugi

Na sam rozdział składają się same dialogi, opisów jest minimalna ilość. A przecież opowiadanie zawiera opisy, które są poparte sensownymi dialogami. Porządny opis widzę na początku rozdziału, potem mniejsze są przy wypowiedziach bohaterów. Nie jest to dobre dla czytelnika, który lubi, aby opowiadanie było porządnie opisane. Zachowanie Sakury nie zmieniło się, czyli odbiegamy mocno od kanonu? Kakashi zbytnio od normy nie odbiega, rola nauczyciela do niego pasuje. I… gdzie jest Naruto? Kiedy się pojawi? „wysłowić.Gaara” – Zdania na siebie wchodzą, trzeba oddzielić spacją. Łączone nie wyglądają za dobrze. „Miał na sobie czarne spodnie i bluzę spod której wystawała biała koszula. „ – wymagany jest przecinek przed słowem „spod”.
W tym rozdziale czuję wyraźny niedosyt. Brakuje jakieś akcji w tle, a nie tylko wątki miłosne. U Gaary nie podoba mi się to, że on zaczyna rozmawiać z Sakurą, z niego pamiętam dziwaka, odosobnia. W każdej wypowiedzi bohatera brakuje oddzielenia słów od myślnika przez spację, np. tutaj; „-Co ty odwalasz..”

Rozdział trzeci

Nadal bazujesz na samych dialogach, ale jest lepiej. Między nimi natrafiam na trochę rozbudowane wtrącenia, dzięki nim mogę poznać bliżej bohaterów. Stara Sakura wraca, czyżby przed Deidarą postanowiła pokazać swoje prawdziwe wnętrze? Bardziej mam sympatię do Deidary i jego kolegi. Ich rozmowa na końcu jest jakby podsumowaniem powyższej akcji, wprowadzasz zakład między nimi. Sam sposób uznaję za dobry, czytelnik może przypomnieć sobie, o czym było, zanim dotarł do końca i skusić się, aby zostać na dłużej.  
„puki” – piszemy z ó zamkniętym. „Ciekawe o co” – przecinek.
„-Ożeszjapierdolękurwa.- Wypowiedział” – w takich zdaniach „Wypowiedział” powinno być z małej litery i bez kropki przy myślniku. U ciebie między wypowiedzią jedną, a drugą jest ciąg dalszy opisu czynności. I Deidara dziwi się, że Sakura ubiera się jak chłopak? Wiele dziewczyn tak ma, niekoniecznie w mandze/anime. Niektóre pojedyncze zdania mogłabyś złączyć, powstałby ładny akapit. Puste zdania, szczególnie pojedyncze wśród innych wyglądają źle. W dodatku niektóre kończą się za szybko i nie wiem, co autor chciał przekazać.  
„Dopiero teraz zauważyła, że znajdowała się w sali artystycznej. Uniosła lekko brwi. Interesujące.. „ – to jeden z kilku przykładów. Co jest interesujące według Sakury? Zastosowała ironię? Dodałabym jeszcze opis wnętrza sali, skoro jest artystyczna, możesz pobawić się wyobraźnią i coś do niej wymyślić. „Prychnął Deidara” – za duża odległość między wyrazami. „.. Coraz mocniej utwierdzał się też w przekonaniu, że powinna być jednak chłopakiem.” – wystarczy odpuścić tutaj słowo „też”, a zdanie lepiej zabrzmi.  

Rozdział czwarty

Pojawiła się pierwsza wzmianka o Naruto. Niewiele, ale zawsze coś. Przynajmniej wiem, że ten bohater ma się dobrze i nic złego z nim się nie dzieje. Momentami zdecydowanie gubiłam wątek treści. W dialogu najpierw myślałam, że to Deidara podszedł do Sakury, a potem okazało się na końcu o zupełnie inaczej. Szykuje się rywalizacja Deidary z Saorim o Sakurę. A czemu Ino z nim rozmawia? W poprzednich rozdziałach nic nie wskazywało na znajomość tej dwójki. „Kim jesteś i co zrobiłeś z Deiem!” – pierwsze słowo wskazuje o pytającym zdaniu. Chciałaś zachować odpowiedni akcent, dlatego dałaś wykrzyknik. Powinno być „Kim jesteś i co zrobiłeś z Deiem?!” „tyrpnęła” – bardziej realistycznie wyjdzie ze słowem „dotknęła” „tego co jest” – oddziel wyrazy przecinkiem.

Rozdział trzydziesty siódmy

To rozumiem. Zamiast sześciu stron dialogów zobaczyłam dialogi z prawdziwymi opisami! Autor opowiadania rozwija się razem z notkami, nie mogę zaprzeczyć, ani stwierdzić czegoś, co nie jest prawdziwe. Pomysł z dziełem Szekspira, a w rolach bohaterowie, jest świetny. Odegrali wspaniale, do tego dorzucili swoje uczucia, przez nich cały czas uśmiechałam się, czytając ten rozdział. „Dei się ocknął” – złe miejsce na „się”, „Dei ocknął się” „z iście zrozpaczoną mina” – literówka. „miną” „przysiąż” - chodziło ci o „przysiąc” . Innych uwag nie mam. Rozdział trzydziesty piąty Deidara zdobył serce Sakury, spodziewałam się.
Początek notki trochę przypomina mi Fairy Tail, tam Natsu wchodził przez okno do pokoju Lucy. Sakura przy Deidarze wydaje się być sobą, nie pokazuje przed innymi drugiej natury. Rozdział utwierdził mnie w przekonaniu, że opowiadanie jest wyłącznie o Sakurze i jej drugiej połówce. Akcja toczy się w szkole…. I nic poza tym. Tutaj dajesz mniej dialogów, patrzysz na to, co piszesz. W objętości jest mniejszy, ale nie nudny. „walnał” – literówka. „walnął” „odetchnęła głęboko i zaczęła się wspinać.” – Zdanie zaczynamy od dużej litery. „Zmarszczyła brwi o obejrzała się.” – miałaś na myśli „brwi i obejrzała” ? „Starał sie ją” – znowu błąd „się”
Bohaterowie za dużo przeklinają. Owszem, nie twierdzę o błędzie w wymowie, tylko przekleństw jest od groma, użytych często w niewłaściwych miejscach, co psuje urok postaci. Nie wiem, co chciałaś zyskać przez takie zachowanie.

Reasumując: Przed dodawaniem notki na bloga sprawdzaj, nawet po kilkanaście razy. Jeśli nie chcesz bety, bo uważasz ją za stratę czasu, to proś czytelników, aby w razie czego mogli wytykać Tobie błędy. Staraj się o opisy. Rozdział trzydziesty siódmy jak najbardziej przydał mi do gustu, początkowe mniej. Wprowadzasz momentami formy scenariuszowe. Łatwiej się czyta, ale mieszasz ze sobą różne gatunki, co w całości nie prezentuje się ciekawie. Do wątku miłosnego proponowałabym dorzuć inny poboczny, który narzuciłby kłopoty bohaterom, a oni musieliby rozwiązać każdy problem. Wtedy wątek miłosny na tle innego umocniłby się, nie zostaliby porzuceni na wiatr.  
11/30

Linki i dodatki:
Posegregowane, umieszczone na jednej stronie. Z mniejszą czcionką wyglądałoby lepiej. Za dodatek mogę uznać galerię, propozycje czytelników, słowniczek.
5/5

Opis „o mnie”:
Spotkałam go nad samym menu. Krótko, opisałaś to, co chciałaś. Właściwie, słusznie. Inni nie wiedzą, jak takie opisy mają wyglądać i wrzucają sporo, nieprzydatnych informacji. Pisanie na spontana nie jest dobrym sposobem. Wiem, sama to praktykuję, a teraz zaczynam żałować, bo nie mam przez to zarysowanej fabuły.  Za mały na zakładkę do menu na górze, odpowiednio krótki na stronę główną.  
4/10 

Punkty dodatkowe:
Znowu nie przyznaję.
0/5

Podsumowanie:
Gdyby wszystkie notki były takie, jak trzydziesta siódma, a bohaterowie w dużej mierze sympatyczni (okay, polubiłam Twoją wersję Deidary), bez problemu ocena poszłaby drastycznie w górę. Za jakiś czas, jestem pewna, Twój blog będzie wyglądał inaczej pod kątem stylu opowiadania. Na razie… rozwijaj się, czytaj różne opowiadania, baw się słowem.  

Ocena: Zakalec (niedostateczny) 22/65 pkt.

Mała uwaga do Fioletowej: Kochana, powiedz mi, jak ktoś kto siedzi na uczelni od 8 rano do 18 wieczór trzy dni pod rząd ma częściej pisać oceny? Chciałabym, na przekór tego wspaniałomyślni profesorzy co chwilę zadają kolkwium. Na jedno przypada dwa/trzy dni nauki, tyle materiału. Wybacz za tą uwagę, po prostu mam dosyć tego, że niektórzy uważają nas za maszynę, a nie ludzi. Pisanie ocen ma być hobbystycznym zajęciem, mającym na celu pomóc innym, a nie pod katorgą pisać i oceniać, bo ktoś tak sobie zażyczył. To tyle z mojej strony. 

czwartek, 15 listopada 2012

Żyjecie?

Haloo? Jest tam ktoś? Ludzie, ogarnijcie. Ostatnia ocena była 6 listopada, a mamy który? Ups, 15! Ja się wytłumaczyłam czemu nie mogłam pisać, a wy nic. Ani be, ani ce! Gdzie się podziewa Samotny? Gdzie nasze oceniające? Moglibyście się chociaż wytłumaczyć dlaczego nikt nie pisze ocen, dlaczego nikt nie pisze komentarzy. Wchodzę, a tu pustki. Skoro nie chcecie oceniać, nie macie czasu to po co stawialiśmy na nogę cukiernię? Ludzie czekają na oceny...
Zaraz wam postawie karnego... ptaszka i tyle będzie. Ruszyć tyłeczki, odezwać się. 


Pozdrawiam,
Fioletowa.

wtorek, 6 listopada 2012

(013) ognistymotyl.blogspot.com

Oceniany blog: ognistymotyl
Oceniający: CarpeDiem

Ohayo! Po jakże długiej nieobecności, oto jestem. Jak miło móc znów chodzić i spać we własnym pokoju, po prostu raj! Więc tak, zacznę od wielkiego GOMEN, dałam plamę, co nie? No, ale cóż jak to mówią, gdyby człowiek wiedział, że upadnie to, by się położył. Heh... No dobrze już nie przynudzam, tylko biorę się do roboty.
Pierwsze wrażenie:

Three... Two... One... START... 
                               Zacznę od adresu bloga. "Ognistymotyl" , jest naprawdę bardzo interesujący. Stwarza pozorny, albo i nie, obraz samej Ciebie. Ogień- symbol wewnętrznej siły, determinacji, a może i nawet wybuchowości. Motyl- delikatność, wolność, beztroska. Zadziwiające połączenie, dwie jakże różne strony medalu. Odmienne, ale jedna bez drugiej nie miałaby prawa bytu. Już na samym początku wprowadziłaś mój umysł w świat zadumy i uniesienia, muszę przyznać, że nie mogę się doczekać, by zapomnieć się w Twoich postach.
"Nadzieja umiera ostatnia."
                              Tekst widniejący na belce, nie zadziwia już tak swoją oryginalnością, choć sens tej sentencji jest naprawdę głęboki. 

14/ 15 pkt. --> Zrobiłaś na mnie dobre wrażenie i mam przez to 'banana' na buzi. Ach, jak ja kocham blogi z pasją!
Szablon:

                             Nawet nie wiecie jak ja lubię oceniać grafikę blogów, choć widziałam wiele, których wizualność była po prostu, jak by to ująć delikatnie- kiepska, to poprawność językowa i sama treść była na bardzo wysokim poziomie. Wielu ludzi ocenia 'książkę po okładce" , ja nie należę do tej grupy społeczeństwa. Jednak jeśli chodzi o blogi jest to ważny akcent, który może pomóc w popularyzowaniu strony. W twoim przypadku szablon mnie nie zadziwił, jest ładny, prosty, kolory ze sobą współgrają, ale brakuje tego blasku, który doszukałam się wcześniej opisując pierwsze wrażenie. Spodziewałam się nie wiadomo czego. Ech, no trudno. Chociaż bardzo podobają mi się barwy użyte w grafice. Błękit- kolor nieba, świetnie współpracuje z czystością bieli. Chmury w tle dają wrażenie przebywania w raju. Brakuje tylko pięknej złotowłosej anielicy, ubranej w białą suknie, z wielkimi pierzastymi skrzydłami i zaczęłabym krzyczeć- ALLELUJA. Klimat pasuje do napisu na belce i tytułu bloga, duży plus. Następną rzeczą, która zwróciła moją uwagę jest napis umieszczony na nagłówku.
"Jeśli potrafisz marzyć, to potrafisz także tego dokonać. " 
Marzenia- to nieodzowna część naszej egzystencji, sprawiają, że świat choć na chwilę staje się pięknym snem. Dzięki nim szara rzeczywistość zostaje ubarwiona, wraca chęć do życia i pragnienie samodoskonalenia. 

7/ 10 pkt. --> Efekt jet niczego sobie, chociaż przydałaby się pomoc dobrej szabloniarni. Razem z Twoimi pomysłami blog ma szansę wybić się na wyżyny.  Oczywiście mogę podać Ci namiary. 
    

Posty:

                               Po rozwinięciu archiwum, postanowiłam wybrać kilka postów, które najbardziej mi się podobały. Więc, to kilka z nich:

"Modelka part. 1"

                             Jeżeli chodzi o błędy to pusto u Ciebie. Dopatrzyłam się tylko kilku, a mianowicie gdy powtarzasz jakiś wyraz, w twoim przypadku "na na na" i "bla bla bla" powinny być przecinki. Z daleka machają przeszczepami chcąc być tam umieszczone. Błagają mnie, bym je tam umieściła. No chyba, ze mam zwidy, choć to możliwe. Po tym antybiotyku czuję się jakoś dziwnie. 
Drugim błędem, który naprawdę mi się nie podoba jest zaczynanie zdania od spójnika "Ale od początku... " . Tak po prostu nie można moja droga Ignis
                             Miałaś naprawdę fajny pomysł z tą modelką. Choć z bólem muszę powiedzieć, że zdjęcia należą do ładnych, ale nie pięknych. Nie chodzi tu o Twoją urodę, ubiór czy scenerię, tylko umiejętności fotografa. Osoba ta powinna posiadać duszę artystyczną. Także dostrzegać Twoje walory tj. duże oczy, czy ponętna figura. Statyczne ustawienie twojego ciała na pierwszej fotografii, wcale nie ukazuje Twojego charakteru, a po tym co przeczytałam jesteś ciekawą osobą. Masz swoje zdanie i potrafisz postawić na swoim. Mógł pokazać ją odrobinę władczości, pomieszaną z prawdziwą kobiecą delikatnością.
                          Drugie jest zbliżeniem twojej twarzy, wydaje się, że zdjęcie zostało zrobione przez Ciebie. Na pierwsze rzut oka widzę wrogość w Twoich oczach, a mimika, którą przyjęłaś napawa mnie smutkiem. Tak jakby osoba   przeżyła coś okropnego i nie ma dla niej ratunku przed goryczą. Myślę, że lepszym rozwiązaniem byłoby skupić się na subtelności i naturalnym pięknie. 
                        Trzecie  zostało utrzymane w kolorach sepii i właśnie to podoba mi się najbardziej. Twarz pochylona w prawą stronę stwarza wrażenie obrazu kompozycji otwartej, jakby Twój wzrok podążał za światem.    
                          Ostatnie również jest zbliżeniem i moim zdaniem nie różni się zbytnio od poprzedniego. 
                          Reasumując  jest po prostu ładnie, tekst dołączony do fotografii napisany lekko, aż chce się czytać. Rekwizyty użyte do Cosplay'u doskonale dobrane, a pomysł ze stylizacją "na Japonię" doskonały. Ja na przykład jestem zakochana w tym kraju i wszyscy, którzy myślą tak samo, a uwierz, że jest ich dużo na pewno będą zachwyceni.

Moja Rada: Czy myślałaś kiedyś o opublikowaniu swojej pracy, tak by większa ilość ludzi mogła je zobaczyć? Jeżeli tak, to polecam bardzo fajną stronę: deviantart.com , wiele osób umieszcza tam dzieła. Nie tylko fotograficzne, ale tez rysunki ręczne i komputerowe, krótkie animacje, własne komiksy, czy tez opowiadania. Więc zapraszam, dzięki temu będziesz mogła poznać opinię większego grona osób. Jedynym haczykiem jest to, że strona działa w języku angielskim, ale ile to nacisnąć "tłumacz stronę" , czy coś w tym guście.  

"Chcę z Tobą tańczyć."  
                         W podstronie "Artystyczna Ignis" dopatrzyłam się piosenki TWOJEGO wykonania. Ja nie mogę, śpiewasz? O mamuniu, nawet nie wiesz jak się cieszę, że wybrałaś właśnie mnie bym oceniła bloga. Na wszystkie kurczaki... No dobrze już się uspokajam. Wiesz sama śpiewam i jest to całe moje życie, jak miło, że mogę posłuchać Ciebie i ocenić walory Twojego głosu.
                          Więc tak, piosenka została napisana przez Ciebie to naprawdę duży plus. Masz artystyczną duszę, a talent i dobra energia biją od Ciebie na kilometr, a może nawet dwa. Teraz na temat piosenki, zaczyna się słowami: "Każdego dnia me serce... " . Już na samym początku widać ile wkładasz w  nią serca i samej siebie, to uwypukla Twoja romantyczną naturę i sprawia, że mięśnie wiotczeją, a uszy łapczywie chłoną, każdą nutę utworu. 
                            Jak to mówią, życie nie jest usłane tylko różami, zdarzają się tez kolce. Pierwszym niedociągnięciem jest podkład, sam w sobie jest utopią z marzeń, lecz nie współgra z melodią, którą Ty sobie dobrałaś wyśpiewując słowa. W niektórych momentach tonacja dostała skrzydeł i odfrunęła w siną dal. Linia melodyjna tez nie jest zachowana w harmoniczny sposób. Och... Myślę, że potrzebna jest zmiana go lub napisanie własnej kompozycji. Wiem, że nie jest to łatwe, ale są ludzie, którzy dobrze się na tym znają i chętnie pomogą, trzeba tylko dobrze poszukać.  

Moja rada: Słuchając Twojej solówki, wpadłam na pomysł. Jest strona ising.pl , na której mogłabyś nagrywać swój śpiew. Jest darmowa, chyba, że chciałabyś włączyć sobie jakieś bajery (np. zmiana tonacji) . Znajduje się na niej mnóstwo podkładów karaoke dla początkujących z linia melodyczną, jak i zaawansowane bez niej. Dzięki niej mogłabyś poszerzyć grono słuchaczy i przeczytać opinię ludzi, którzy naprawdę się na tym znają. Do tego w przeciwieństwie do poprzedniej jest w języku polskim, choć nie brakuje zagranicznych piosenek.

  
17/ 20 pkt. --> Moim zdaniem jest naprawdę dobrze, mogę tylko powiedzieć- oby tak dalej!
Linki i dodatki: 

                            Zacznę od linków, nie jest ich za wiele, ale komu potrzebna masa tego typu załączników. Doszukałam się podstrony zatytułowanej "Linki" , to bardzo dobry sposób na ich składowanie, że tak to ujmę. Dzięki temu wszystko jest uporządkowane i na swoim miejscu. Oczywiście jest tam też link do Naszej  Cukierni!
                            Jeśli chodzi o dodatki to jest ich, mało na głównej stronie. Widać, że postawiłaś na prostotę. Z prawej strony znajduje się spis, który informuje Cię o nowościach ukazujących się na obserwowanych blogach. Muszę przyznać, że jest to bardzo dobre rozwiązanie. Sporo dodatków  znajduje się bezpośrednio w postach, np. zdjęcia, filmiki, nagrania. Za to dostajesz plusa.

3/ 5 pkt. --> Fajnie, ale czegoś tu brakuje. Może gadżet z obserwatorami? 

O mnie: 
                           Moim zdaniem dziwnie opisuje się kogoś, kto się tak naprawdę nie zna. No, ale trzeba przez to przejść. Na stronie głównej nie ma opisu Ciebie, ale dla dociekliwych utworzyłaś podstronę o nazwie "Ignis&Blog" , to się ceni. Nie boisz się napisać czegoś o sobie, więc zabieram się za zgłębianie tajników Twojej duszy. 
                           Jest naprawdę wspaniałą osobą. Chcesz zostać strażakiem i pomagać ludziom. To piękna wizja przyszłości. Mogę tylko powiedzieć, że trzymam za Ciebie kciuki i życzę, by Twoje marzenie się spełniło. Reszta opisu napisana została w narracji trzecioosobowej, fajnie brzmi czytanie o kimś z takiej perspektywy. Wkradły się maleńkie błędy językowe tj. powtórzenia "lubi" i to zdanie: "Ale wie, to że nie mówi, nie znaczy, że nie wie[...] " , hmm... przydałaby się poprawa.  

7,5/ 10 pkt. --> Co tu dużo mówić, jest amerykańsko (czyt. fajnie, bomba) i tyle.

Punkty dodatkowe
+1 --> Japonia.
+1 --> Śpiew i wspaniały Cosplay.
+1--> Wizja pomocy bliźniemu.

3 / 5 pkt. --> Po prostu na nie zasługujesz.

Podsumowanie:
51,5/ 65 pkt. 
Czekoladowa Fantazja ( Bardzo Dobry)

                             Jak sama nazwa wskazuje jest bardzo dobrze, blog godny obejrzenia i przeczytania. Moim zdaniem nazwa oceny "Czekoladowa Fantazja" powinna być oceną celującą, och... jak ja kocham czekoladę. 
                            Jeżeli chodzi o pierwsze wrażenie, to nie trafiłam w dziesiątkę. Ty ujęłaś symbolikę nieco inaczej. Ogień związałaś z byciem strażakiem, a motyla z byciem kobietą strażakiem, ale mam nadzieję, że moja opinia nie jest taka zła. 
                           Myślę, że sprostałam Twoim wymaganiom odnośnie oceny i jesteś zadowolona  z jej wyników. Pozdrawiam!