Oceniany blog: Godzina Potępionych
Oceniający: Heladas
Pierwsze wrażenie:
Adres krótki i sensowny. Nie mówi
za wiele obcemu. Niewidzialna siła ciągnie do Twojego bloga, jesteś na dobrej
drodze. Napis na nagłówku różni się od belki, za co mogę pogratulować. Żadne z
podanych zdań nie psuje mrocznej atmosfery, nie posiada różowego blasku.
„Dzieci Nocy” podsuwa do myśli pomysły, co mogłaś opisać w opowiadaniu.
Wampiry? Nocni Łowcy? A może inaczej nazwałaś demony? Zdanie na belce jest Twojego autorstwa, czy
do kogoś należy? Cytat – radzę umieścić autora, a jak jest Twój – uwzględnić.
Chyba nie chcesz, żeby ktoś bezczelnie ukradł Twoją pracę? Zaraz sprawdzę za
pomocą wujka google, czyj on jest. Ogółem chcę zostać u Ciebie na dłużej, nie
widzę minusów, aby zniechęcona opuścić pospiesznie stronę.
9/10
Szablon:
Sympatycznie. Wszędzie ciemno,
kolory dobrane są poprawnie, nic się nie zlewa, nie wychodzi poza ramki. Patrzy
na mnie mężczyzna. Czyżby Devon? Ma piękne, czerwone oczy o tajemniczym
spojrzeniu. Z ust spływa strużka krwi. Postać nie jest sama. Obok niej są kłęby
dymu, urwisko cmentarza. Całość komponuje się, jako układ trójkolumnowy, a po
prawej stronie od nagłówka w dół jest pusto, żadnych linków. Skromnie, do
takich jest idealny układ lewo albo prawo kolumnowy. Czcionka w drugim zdaniu
jest zła. Mniejsza od pierwszej, mniej wyraźna, wydaje mi się, że właśnie tym
zdaniem chcesz podsumować całe opowiadanie, a nie słowami „Proszę ich
posłuchać! To dzieci nocy”.
3/5
Posty:
Posiadasz zakładkę zwaną „Spis
treści”, dzięki której mogę łatwo operować rozdziałami. Jest ich mało, są
krótkie. Ktoś mi kiedyś powiedział: nie liczy się ilość, lecz jakoś treści. Od
niej będzie zależeć ta ocena, nie od powyższych punktów. Gotowa? Ciekawi mnie, jakie
ciasto wypieczemy. Kolejna dygresja – rozdziały nie posiadają tytułów. Może
warto o nich pomyśleć?
Rozdział pierwszy
Wybrałaś narrację
pierwszoosobową. Wbrew pozorom nie jest łatwa do opanowania. Główny bohater
musi opowiedzieć wszystkie wątki własnymi słowami, dodawać spostrzeżenia. Do
tego – trzeba kontrolować odpowiedni czas. W tej narracji ważna jest
umiejętność opisania uczuć, inaczej czytelnik nie dowie się, jakie przygody
przeżył bohater. U Ciebie jest zagmatwane. Na początku kierujesz czytelnika na
pomieszczenie, w którym panowała ciemność, a za chwilę jasność. Potem,
przeskakujesz z czasem i opisujesz to, co było, zanim on trafił do tej okolicy.
A potwór w jego ciele, umyśle? Oklepany pomysł. Wszystkie wampiry go mają.
„Znalazłem się w jakimś ciemnym,
cuchnącym miejscu. Pojawiłem się tam znikąd” – gdybyś wykasowała „jakimś” z
pierwszego zdania i „tam” z drugiego, brzmiałoby o wiele dramatycznie.
„ W powietrzu czułem zapach
stęchlizny i czegoś gnijącego” – napisałaś dwa razy to samo. Zapach stęchlizny
zawsze kojarzy się z czymś gnijącym.
„Odór ten był nie do
wytrzymania.” – bez słowa „ten”. Samo „odór był” wskazuje na zapach, jaki
unosił się w pomieszczeniu.
„Zatkałem nos, ale niezmiernie
ciężko oddychało się ustami” – zamiast "oddychało" - "oddycha".
„. Było tu coś dziwnego. Nie
miało ono żadnego otworu. „ – Oba zdania można złączyć w jedno. „Było tu coś
dziwnego, nie miało żadnego otworu”.
„Ciemność tam panująca ciągnęła
się w nieskończoność.” – proponuję „ Panująca ciemność ciągnęła się w
nieskończoność”.
„Nagle mocne światło zalało tą
ogromną przestrzeń. Nie miało ono swojego źródła.” – w pierwszym zdaniu
proponuje wykasować słowo „tą”. Czytelnik bez tego zorientuje się, o jaką
przestrzeń chodzi. Drugie zdanie natomiast jest powtórzeniem z małymi zmianami.
„Nagle mocne światło, niemające swojego źródła, zalało ogromną przestrzeń”.
„W którą stronę bym się nie
obrócił, panowała tam jasność” – słowo „tam” określa inne miejsce, które bohater
opisuje, a on znajduje się dokładnie w tym miejscu. „W którą stronę bym się nie
obrócił, panowała jasność” .
„Taki już jestem. W końcu
dostałem nauczkę” – złączyć zdania przy pomocy spójnika, wykasować wyraz „już”.
Dwa pozostałe zdania określają czas teraźniejszy, każdy domyśli się, że
przeszłość wpłynęła na obecne życie bohatera. „Taki jestem i w końcu dostałem
nauczkę”.
„Znalazłem się tu tylko i
wyłącznie ze swojej winy” – proponuję „Znalazłem się tu wyłącznie ze swojej
winy”
„Wybrałem drogę na skróty, bo po
co jechać dłuższą, bezpieczniejsza trasą? W każdym razie zjechałem w boczną
uliczkę.” – pytaniem zanudzasz i aż kusi, żeby skomentować ironią, ale sobie
daruję, nie od tego jest ocena. Dobrym wyborem będzie zostawić jedno,
sensowniejsze zdanie. Wybrałam takie „Zjechałem w boczną uliczkę”.
„Ze wściekłością” – powinno być
„z wściekłością”.
„Nie wiem jakim cudem” –
przecinek przed „jakim”.
W dwóch miejscach widziałam dużą
spację.
Rozdział drugi
W momencie, kiedy zaczęłam
nabierać sympatii do mężczyzny, zaczęło się robić interesująco, Ty brutalnie
odebrałaś całą przyjemność. Z opisem nie jest najgorzej, jak w pierwszym
rozdziale. Stawiasz sprawę jasno, dyrygujesz odpowiednio bohaterami i miejscem,
w którym oni przebywają.
„Nabrałem powietrza w nieużywane
od jakiegoś czasu płuca” – człowiek cały czas używa swoich płuc, nawet podczas
snu.
„Czarne, pozostawione w nieładzie
włosy opadały na gładkie jak tafla spokojnego jeziora czoło” – przecinek przed
„jak” .
Zresztą rysy całej twarzy były
nieludzko delikatne, a zarazem ostre i poważne.
„Zielone oczy mierzyły mnie od
stóp do głów, jakby zobaczył interesujący obiekt badawczy. „ – pewnie chodziło
Ci o „Zielone oczy mierzyły mnie od stóp do głowy, jakby zobaczył interesujący
obiekt badawczy”.
„Mężczyzna szedł w moją stronę
wolnym krokiem, a w momencie, kiedy zdałem sobie sprawę z ogromnego
niebezpieczeństwa zbliżającego się do mnie z każdym stąpnięciem czarnowłosego,
ogarnęło mnie nieopisane przerażenie.” – przecinek „sprawę z ogromnego
niebezpieczeństwa, zbliżającego się do mnie”
„Ten, który zagrodził mi drogę,
okazał się dochodzącym do czterdziestki, wysokim blondynem o zimnych jak lód
niebieskich oczach i małych, nieco pulchne usta.” – przed ostatnie słowo jest
złe. „pulchnych ustach”.
Rozdział trzeci
Mężczyzna dowiedział się prawdy.
Czeka go nieciekawy los. W dodatku jego czas zajmuje rozmowa z obcym wampirem.
Byłoby miło, jakby wyskoczył do niego z uśmiechem, przywitał się, przestał
zgrywać twardziela i przestraszonego człowieka, od przeznaczenia nie ucieknie
zbyt łatwo. Każda książka o wampirach ma ten sam wątek – przerażenie, które
trapi głównego bohatera.
„Jednak jeśli już je dostaniemy,
cofnąć je może tylko zaklęcie wykonane przez bardzo potężną wiedźmę.” –
przecinek przed „jeśli”. Ponadto jest powtórzenie słowa „je” . „Cofnąć może
tylko zaklęcie” Rozumiesz, o co mi chodzi?
„Nie rozumiałem też, dlaczego nie
będę mógł wejść do swojego domu bez zaproszenia i zwyczajnie pójść do pracy.” –
bez słowa „też” będzie lepiej.
Z znakami interpunkcyjnymi widzę
poprawę.
Devon postanowił zostawić żonę
przy życiu, bez pamięci. Skazał swoją osobę na głód i cierpienie. Jego
przemiana w uczuciach nie zachodzi gwałtownie, stopniowo dochodzi do
rzeczywistości, z takim rozwojem akcji zgodzę się w całych procentach. Ktoś,
kto dowiedział się o strasznej prawdzie, nie może od razu świadomie zabijać
ludzi. Do tego trzeba dojrzeć.
„Wiedziałem, że już niedługo będę potrafił
nawet czytać w takich warunkach, ale, niestety, jeszcze nie posiadłem tych
cudownych umiejętności” – nie rozumiem, czemu dałaś dwa słowa, które w sumie
znaczą to samo, jeśli chodzi o zaprzeczenie. Mam na myśli „ale” i „niestety”.
Zdecyduj się na jedno.
„Tam nie było już żadnych drzwi,
tylko schody, dużo schodów.” – niepotrzebnie zaakcentowany przedmiot. „Tam nie
było żadnych drzwi, tylko schody”. Przez „schody” zrozumiemy, że jest ich dużo.
Stosujesz bardzo krótkie zdania.
Narracja pierwszoosobowa pozwala autorowi na zabawę ze słownictwem,
rozbudowania go od strony uczuć i emocji, przybliżeniu adresatom postaci i jej
historii, miejsc, w których się znajdują. U Ciebie panuje jedna, wielka nuda. Gdy
zdarzy się ciekawy moment, ty go zaraz kończysz i przechodzisz do następnej
notki. Zdumiewająca jest długość rozdziałów. Prolog, jak wspomniałam, za
krótki, rozdział pierwszy długi, a potem jest różnie. Zależy Ci na opowiadaniu,
staraj się tworzyć dłuższe opisy, zdania, które wydłużają treść i sprawiają, że
czyta się przyjemniej, lekko.
W Twoich wampirach nie ma nic
wyjątkowego, czułam się, jakbym czytała drugi Zmierzch, zmieniłaś Edwarda na
Devona. Nie robisz akapitów, czasami tekst jest wyjustowany, innym razem
prawostronny, co źle wpływa na estetykę. Zdarzają się błędy interpunkcyjne.
Niektóre postacie, szczególnie główny bohater, nie mają swojego blasku, wręcz
odpychają, a mają zatrzymać czytelnika na dłużej, właściwie do końca historii.
Lucas potrafi wzbudzić u innych ciekawość, zachowuje się jak wampir, ma niezłe
riposty, sposób bycia. Zadania dla Ciebie? Sprawdzaj notki przed publikacją,
wyjustuj tekst dodając akapity.
10/35
Linki i dodatki:
Same linki, nie widzę bałaganu.
5/5
Opis „o mnie”:
Porównaj sobie długość opisu o
Tobie, a prologu. Powinna być taka sama. I zastosowałaś akapity!
„ Może teraz trochę o mnie” –
muszę skomentować. Kochana, cała notka stworzona jest o Tobie. Wcześniej
rozpisywałaś się o pseudonimie, który dotyczy Ciebie. Mogę wiedzieć, czemu po
tym jest takie wyszczególnienie sprawy?
Poza tym, jest w porządku.
Zachowałaś tajemniczość.
3/5
Punkty dodatkowe:
Nie przyznaję.
0/5
Podsumowanie:
Najważniejsza rada? Pracuj nad
opisami. Nie publikuj notek na szybko. Rozwiń świat wampirów, dodaj coś od
siebie, a nie samych bohaterów. Życzę Ci, aby następne notki były wciągające, a
stare rzetelnie poprawione, uzupełnione o szczyptę prawdziwego dramatu.
Dodatkowo, przyda Ci się beta, która pomoże wyłapać wszystkie Twoje błędy.
Szablon? To zależy wyłącznie od Ciebie, czy chcesz zmienić na lepszy.
Razem: 25
punktów na 65.
Ocena: Spalony
Spód.
Chyba że to jedno wyrażenie. Tak samo jak mimo że, więc nie stawiamy przecinka.
OdpowiedzUsuńTak rzuciło mi się w oczy.
Dzięki za wyłapanie tego. Coś czułam, że nie wszystko w tej ocenie się zgadza.
OdpowiedzUsuńKrótka ocena, ale podoba mi się.
OdpowiedzUsuń1.Mam wrażenie, że martwy człowiek nie używa płuc. Było powiedziane, że bohater zginął poprzez skręcenie karku. Dopiero potem się obudził. Coś na kształt zmartwychwstania.
OdpowiedzUsuń2.Ja na miejscu bohatera nie uśmiechałabym się do psychopaty, który twierdzi, że jest wampirem i być może zaraz mnie zabije.
3.Nie lubię Zmierzchu i pisząc opowiadanie wcale nie wzorowałam się na Edwardzie.
Dziękuję za ocenę.
Pozdrawiam.
Miło słyszeć, że nie wzorowałaś się na Edwardzie, mogłaś gdzieś taką informację zamieścić, nie byłoby problemu. A z tymi płucami - tak, martwy człowiek nie używa płuc, mogłam najwidoczniej dokładnie nie przeczytać w tekście i wyrwać z kontekstu ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wszystko zostało wyjaśnione.
UsuńJeszcze raz dziękuję za ocenę.