Oceniany blog: Dusza ognia
Oceniający: Heladas
Pierwsze wrażenie:
Interesujące. Dwa słowa zawarte w
blogu, a do tej pory nie wiem, co znaczą dla Twojego opowiadania, o czym
będzie Twoja historia. Kieruję się w klimaty fantastyki, mrocznej, owianą różnymi przygodami.
Pozytywny odbiór niszczy napis na nagłówku, który nie jest żadnym, konkretnym
przesłaniem, a powieleniem adresu bloga. Belka sympatyczna, podpowiada, jakie
przeszkody bohaterowie będą musieli przezwyciężyć. Pod menu napisałaś, że autor
cytatu jest anonimowy, dobry pomysł. Nikt nie będzie miał do Ciebie pretensji.
9/10
Szablon:
Całe opowiadanie jest oparte na czasach XIX wieku, zatem
zamek będzie Twoim asem w ręku. Jednak ktoś, kto chce pisać podobne opowiadanie, którego akcja dzieje się w minionych wiekach, opowiadające o świecie arystokracji wpadanie na podobny pomysł.
Myślałaś kiedyś nad zmianą motywu? Pozostałe szczegóły łączą się bez problemu.
3/5
Posty:
Przechodzimy do ważnego składnika
ciast. Trochę już wiem o Twoim opowiadaniu, czytałam wcześniej przy pierwszych
podejściach oceny.
Prolog:
Odpowiednia długość wita moje
oczy! Za nią otrzymasz dodatkowo gorącą czekoladę ze śmietanką na wierzchu.
Przybliżasz historię w narracji pierwszoosobowej. Sama akcja prologu zaskakuje. Używasz ciekawych słów, aby zaintrygować czytelnika. Do bohaterki poczułam sympatię. Czy pokona przeciwności losu, jak sobie poradziła?
„Zdmuchuję więc świecę” – bez
słowa „więc”. Zdanie nie jest błędem, ale bez tego słowa lepiej się czyta.
Napisałaś genialnie opis zamczyska. Aż mam ochotę na własną rękę poszukać tego miejsca,
dowiedzieć się, jakie niespodzianki kryją się za jego potężnymi murami.
Rozdział pierwszy:
W każdym akapicie coś się dzieje,
brniesz do przodu. Podtrzymujesz wybraną narrację, raz zmieniłaś na inną.
Przygody Ellie zaczynają się od czasów jej dzieciństwa, a w późniejszych
notkach – dorastania. Nie jest niewiniątkiem, ma charakter i razem z bratem
codziennie urządzają dzikie wyprawy. Czyta się lekko. Bohaterowie mają wyraźne
charaktery.
Rozdział drugi:
Wyobrażam sobie każdą osobę
bardzo realistycznie. Pojawiła się narracja trzecioosobowa, chociaż miło się czyta
opowiadanie z perspektywy Ellie. Jak ona zareaguje na decyzję matki? Wiadomo , że dziecko niewiele
wypowie się na ten temat. Może zrozumieć uczucia dorosłych, swoje własne, ale
nie jest gotowe do opowiedzenia o tym każdemu, dlatego wybaczam u Ciebie nagłą
zmianę narracji. Niektórzy mogą tego nie zrozumieć i przy pierwszych
rozdziałach trochę zgubić wątek, jak ja na początku. Na to rady nie ma, trzeba
zrozumieć, co autor chciał przekazać poprzez zmianę narracji.
„że jest bogaty” – za duża spacja między wyrazami.
„ujęła się” – zamiast „ujęła”
bardziej odpowiada „wstawiła” albo „Sophie broniła chłopca”. Gdy zobaczyłam
słowo „ujęła” od razu skojarzyłam sobie z chwilą, kiedy chłopak chwyta dłoń dziewczyny.
Rozdział trzeci
Dziewczyna przeżywa wewnętrzne
zmiany. Nie chce być kobietą według wzorca. W głębi serca czuje, że powinna
robić coś innego niż inne dziewczyny, zachowywać się inaczej, po swojemu. Przez swój upór zrealizuje każde marzenie. Pojawia się nowy członek rodziny – jeszcze jeden brat, Ellie
trochę mu zazdrości. Powraca Gilles, który jako dziecko wykazywał życiowy bunt.
„Na mnie nie zwracał już uwagi,
kiedy mnie spotykał, patrzył na mnie dziwnym wzrokiem, jakby spotykał ducha” – wkradło
się powtórzenie słowa „mnie”. Szyk zdania jest poprawny, jednak przeczytaj to
zdanie na głos, aż taka ilość „mnie” nie jest potrzebna.
„Sporadycznie tylko widywałam
swoich rówieśników” – bez słowa „tylko” będzie okay.
Rozdział czwarty
Początkowe rozdziały są krótkie,
zarazem wciągające. Nie wiem, jak Ty to robisz. Po długiej nieobecności
na Twoim blogu nie mogę doczekać się, kiedy znowu przeczytam ten sam rozdział.
Gilles nareszcie mógł porozmawiać z siostrą. Bardziej lubię Gillesa. Nie zmieniłaś go ani trochę, ale ich ojca
mogłaś. Do tej pory nic nie zrobił, nie dał rady sprzeciwić się własnej żonie,
kiedy był niezadowolony z wyjazdu syna. Owszem, utrzymywał sekretne tajemnice
Ellie o jej wyprawach, mógł dać jej więcej miłości, skoro w
dzieciństwie był dla niej najlepszym człowiekiem na świecie. Poza nim do tej
pory nie miała nikogo, żadnego wsparcia.
W drugim akapicie od słowa
„odkąd” do „otworzyłam książkę” jest powtórzenie.
Wskażę zdania z „więc”:
„Usiadłam więc na ławce” , „sięgnęłam więc po tom” , „ Zacisnęłam więc
powieki”.
Rozdział dziesiąty
Opuściłam dobrze znany początek. Matka wysłała Ellie do szkoły
dla dziewcząt, co oznaczało ponowną rozłąkę z bratem. Ellie nie przeżywa tego
dobrze, z nią jest coraz gorzej. Wcale nie dziwi mnie jej zachowanie. Kiedy wita się z Gillem, Ellie czuje się znacznie lepiej. Czy między nimi będzie coś większego
niż braterska miłość? Na to się zapowiada. Zauważyłam
powtórzenia. W oczy rzucało się słowo „jednak”. Nie poddajesz się, wciągasz
bardziej czytelników w wymyślony przez siebie świat.
Rozdział jedenasty
Matka Ellie z pewnością coś knuje
wobec córki. Najpierw wychowanie, a teraz prezentuje młodą damę na przyjęciach.
Nie przepadam za nią. Wydaje się być chłodna w
stosunku do wszystkich, zarazem zbyt egoistyczna. A Ellie? Grzecznie
dostosowuje się do sytuacji, nie chce się sprzeciwiać matce, zupełnie jak
ojciec, może po nim tą cechę odziedziczyła? Nie mam urazy do Elodie, postać ma
przed sobą przyszłość i może jej losy inaczej zostaną rozstrzygnięte.
Przynajmniej postawiła się na końcu, kiedy dziwny facet zaczął rozbierać ją
wzrokiem.
„Nawet kolejne sesje z rozmaitymi
krawcowymi wydawały mi się miłych urozmaiceniem.” – zamiast „miłych” powinno
być „miłym urozmaiceniem”.
Rozdział dwunasty
Ten rozdział potwierdził moje
przypuszczenia, które odnoszą się do matki Elodie. Po co sprowadziła do domu
znowu tego mężczyznę, którego Ellie nie znosi? Spotkanie przyniosło więcej przykrości
niż korzyści. Mężczyzna, o ciężkim nazwisku do powtórzenia w ocenie, rozdrapał
stare rany dotyczące Ernesta, doskonale wiedząc, że młoda dama nie ma
najmniejszej ochoty wspominać bolesnych wydarzeń. Na domiar złego, nie ma w
pobliżu Gillesa. On by coś zrobił, przepędził jakoś mężczyznę od siostry. Błędy? Nie zauważyłam, nawet powtórzenia mocno nie raziły, a to
tylko świadczy o Twojej uwadze, jest zdecydowanie lepiej. Długość rozdziałów z
biegiem akcji także się wydłuża. Dbasz o bohaterów, przyciągasz czytelnika.
Rozdział trzynasty
Mniej wyraźny bohater zamierza zabrać głos? Mowa o ojcu
Elodie, zapowiada się rozmowa między córką a ojcem. Matka zapewnia córce częste
spotkanie z Letchworthem. Nie była zachwycona protestom dziewczyny. Zaczynam się
martwić o jej przyszłość.
Obecnie jest 14 rozdziałów? Lunatyczko, nie wiesz, jak szybko przebrnęłam przez Twoje posty i zdziwiłam się, kiedy dotarłam do ostatniego rozdziału. Na podstawie analizy mogę poradzić sprawdzanie rozdziałów przed publikacją, zmiany formatu. Raz czcionka jest inna, drugim razem jest jeszcze inaczej. Zdarzają się powtórzenia. Bety żadnej nie potrzebujesz, opowiadanie od początku pisane jest sensownie, widać z daleka Twoją pracę i cierpliwość do bohaterów. Nie zmieniaj ich, chociaż jako czytelniczka i fanka Gillesa pragnęłabym pogłębić jego wątek z Elllie, jak na razie te postacie ciągle się mijają i są między nimi częste rozłąki niż wydarzenia z poważnymi rozmowami. To samo tyczy się ojca Ellie. Wyczekiwałam długo na rozmowę między nimi, głównie zajmujesz się matką dziewczyny, która cały czas coś planuje.
19/35
Linki i dodatki:
Linki jak najbardziej zadbane,
posegregowane, mogę z łatwością odnaleźć to, co potrzebuję.
5/5
Opis „o mnie” :
Krótko i rzeczowo. Nie podałaś
swojego imienia, napisałaś, co lubisz i dałaś do siebie namiary kontaktowe,
jakie książki lubisz czytać. W sumie, nad tym się zastanawiałam.
5/5
Punkty dodatkowe:
Za brata bliźniaka Elodie.
1/5
Podsumowanie:
Przyda się zmiana szablonu,
popracuj nad formatem opowiadania, jego czcionką, czy tekst ma być wyjustowany
czy nie, tego typu techniczne sprawy. O innych wspominałam powyżej, dlatego nie
będę tutaj tego powtarzać.
Razem: 44/65
Ocena:
Czekoladowy Muffin. Zasłużona czwórka.
Moja kolejka od dnia dzisiejszego będzie odblokowana. Sesja dobiegła końca i nie było tak źle, jak sie spodziewałam. Poza tym, jest sprawa, o której chciałabym wspomnieć. Dochodzą do mnie słuchy, że Cukiernia ma się źle, są zastoje, a Samotny (bez urazy) nic nie robi. Dziwnie się czuję, kiedy od swoich znajomych czytam takie spostrzeżenia i niechętnie przyznaje im racje. Tu nasuwa się pytanie Fioletowej - po co stawialiśmy Cukiernie na nogi?